Bywa wręcz tak, że niecierpliwego czytelnika po przeczytaniu początkowego zdania „Przez długi czas kładłem się spać wcześnie" oraz dalszej lekturze nachodzi refleksja: „Jak ktoś mógł poświęcić trzydzieści stron, by pokazać faceta, który wierci się przed zaśnięciem?". I takie padały opinie, a przecież o popularności cyklu znanego u nas dotąd jako „W poszukiwaniu straconego czasu" świadczy dziś choćby to, że Proust przenika do sieci, a na YouTubie można obejrzeć wspominających pisarza przyjaciół – François Mauriaca i Jeana Cocteau, a także Celestę Albaret, służącą i sekretarkę.