Plecak Arama Rybickiego

Aram Rybicki zostawił swój plecak w bagażniku auta, bo przecież z Katynia miał wrócić już po południu. Kierowca Klubu PO, który wiózł polityka na lotnisko po katastrofie długo nie mógł zebrać się na odwagę, by powiedzieć o pozostawionych w samochodzie rzeczach osobistych.

Aktualizacja: 10.04.2016 16:50 Publikacja: 08.04.2016 00:30

Plac przed Stocznią Gdańską, 2004 r.: 24 lata wcześniej Aram Rybicki malował tu na dykcie „21 postul

Plac przed Stocznią Gdańską, 2004 r.: 24 lata wcześniej Aram Rybicki malował tu na dykcie „21 postulatów”

Foto: Reporter, Michał Szlaga

Ostatnie dni przed katastrofą były wyjątkowo intensywne dla Arama Rybickiego. Zabiegał o reformę IPN, poprawę sytuacji osób z autyzmem, był w trakcie przeprowadzki. W samochodzie zostawił plecak z niezbędnymi rzeczami: miał przecież wrócić do pracy po południu.

– Podejrzewam, że Aram, człowiek znany z ujmującej skromności, usiadł w tym samolocie gdzieś z tyłu – mówi senator PO Sławomir Rybicki. Swojego zmarłego brata Arkadiusza Rybickiego nazywa Aramem, bo tak mówiono na niego od czasów licealnych. – Wyobrażam sobie, że leciał obok szefa Urzędu do spraw Kombatantów Janusza Krupskiego albo Andrzeja Przewoźnika z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Pewnie rozmawiali o starych opozycyjnych czasach i nowelizacji ustawy o IPN.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów