Pachnie to wszystko rewolucją. Dzieli ich właściwie wszystko i mam wrażenie, że wkrótce zaczną się spierać o to, czy niebo naprawdę jest niebieskie, bo fakt Twojego istnienia dawno został podważony.
Na ten moment są dwie sprawy, które ich dzielą. Wojny toczące się nieopodal miejsca Twojego urodzenia spowodowały, jak wiesz, wielką wędrówkę. Tamtejsi ludzie od dłuższego czasu szturmują kraj, w którym niegdyś działał Paweł, oraz ten, w którym śmierć poniósł Piotr. Jest ich naprawdę dużo. I nikt nie ma pojęcia, co z nimi zrobić. Jakiś czas temu zdecydowano, by przenieść ich w różne miejsca tego kontynentu. Idzie to z wielkimi oporami, a kraj nad Wisłą całkowicie odmawia ich przyjęcia. Na nic upomnienia pasterzy, którzy próbują tłumaczyć, że Ty bez wahania byś pomógł. Próżna mowa, że każdy z nich ma Twoją twarz. Uparli się i już. Znów chcą być przedmurzem i pogaństwo gromić.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że spór chyba zaczął dzielić także Twoich pasterzy, bo jedni głośno mówią, by przybysza w dom przyjąć, a drudzy zachowują daleko posuniętą ostrożność. Na razie nie interweniowałem, obserwuję. Zresztą nie wiem, czy by mnie posłuchali...
Druga sprawa, o wiele ważniejsza, pasterzy na szczęście nie dzieli. Chodzi o temat ochrony życia – szczególnie tych najmniejszych. Wszyscy są zgodni, że tylko Ty jesteś początkiem i końcem. Chcieliby bardzo, by zostało to wszystko odnotowane w ich prawie, które, jak wiesz, doskonałe nie jest. Różni ich tylko sposób osiągnięcia celu. Jedni chcieliby osiągnąć wszystko natychmiast, drudzy wolą małe kroki. Zdaje się, że w tej chwili przeważa druga opcja.
Nie ma natomiast zgody w szeregach prawych i sprawiedliwych. Niby mówią tym samym językiem co pasterze, a jednak opór jest duży i podejrzewam, że mimo działań wielu ludzi dobrej woli wszystko skończy się tak jak ostatnim razem. Nie mnie ich osądzać, bo zrobisz to Ty, gdy nadejdzie pełnia czasu, ale może choć Paweł powinien przypomnieć im, że „kto skąpo sieje, ten i skąpo zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie"? Sprawa ta rozpędu nabierze wprawdzie po tzw. wakacjach, na które właśnie się wybierają, ale piszę o tym wcześniej, byście tam, na górze, nie byli zaskoczeni. Może warto, byś osobiście napisał w tej sprawie do Jarosława? Kogo jak kogo, ale Ciebie chyba posłucha...