Anioł Polak: Co dalej zrobić z Beatą?

Aniele Polaku! Krótko po Twoim wyjeździe w kraju, do którego zostaliśmy przez Siewcę posłani, zaszły pewne zmiany. Otóż trwający bardzo długo proces rekonstrukcji rządu nabrał znacznego przyspieszenia.

Aktualizacja: 10.12.2017 15:30 Publikacja: 08.12.2017 16:00

Anioł Polak: Co dalej zrobić z Beatą?

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Nie jest wykluczone, że w chwili, gdy czytasz te słowa, premierem nie jest już Beata z broszką, lecz ten wysoki Mateusz – nazwisko jego jakoś dziwnie kojarzy mi się z pewną czeską krainą, ale daleki jestem od wszelkich podejrzeń... W każdym razie nie odbywa się to wszystko tak gładko, jak życzyłby sobie tego Jarosław. Mateusz ma bowiem sporą grupę przeciwników, podjudzanych wiesz przez kogo.

Żal mi w tym wszystkim Beaty. Chodzi jak struta od kilku miesięcy. W ostatnich dniach mocno przybita. Zwolnili ją zaocznie, a nikt nie powiedział za co. Sam naród nie bardzo rozumie ten manewr i zastanawia się nad tym, czy idzie o to, by „dobra zmiana" stała się jeszcze „lepszą zmianą". Daje się słyszeć, że wykształcony i znający języki Mateusz ma zakończyć trwające już dwa lata konflikty z resztą kontynentu. Ponoć Jarosław zdał sobie sprawę z tego, że nieprzychylna mu część narodu wykorzysta to w czasie wyborów. I choć dziś jego partia ma dość wysokie poparcie, to wszyscy bardzo dobrze pamiętają tu przypadek Bronisława, który miał przegrać tylko wtedy, gdyby po pijanemu przejechał zakonnicę na pasach. Jak się to skończyło, wszyscy wiedzą i dmuchają na zimne.

Ogromnym kłopotem jest tu kwestia, co zrobić z Beatą po jej odwołaniu. Teoretycznie jest posłanką, ale wrócić tak po prostu do ław w Sejmie? To chyba byłoby spore upokorzenie. Można byłoby wymienić marszałka z Przemyśla, ale czy Beata się do tego nadaje? Słyszałem plan, że miałaby zostać kandydatką prawych i sprawiedliwych w wyborach europejskich, ale słyszałem też o innej opcji, która w jakiś sposób wiąże się z nami. Otóż jak pamiętasz, Beata ma syna, którego niedawno przyjęliśmy do nas na służbę. Wielką atencję ma wobec następcy Siewcy. Jak wiesz, jest aktualnie wakat na stanowisku ambasadora w kraju Dantego, Michała Anioła, Caravaggia i wielu, wielu innych wielkich. Trzeba byłoby przesunąć ambasadora-poetę o kilka przecznic, a pod ręką Siewcy ulokować Beatę. Prawdopodobnie porozumienie między nimi byłoby trudne, ale wizerunkowo trochę zysków by było. Problemem jest jednak druga Beata – ta co z ojcem z Torunia gra. Ona ponoć ma chęć na ten fotel, a jak odwołają „Broszkę", to i ona straci pracę.

Wiem, że zapewne będziesz miał mi za złe, że usiłuję brać udział w tej wielkiej polityce, ale musimy trzymać rękę na pulsie. Nie możemy pozwolić na to, by coś odbywało się za naszymi plecami.—Anioł Polak jr

PS Byłbym zapomniał. Mocarny Antoni poprawia stosunki z Andrzejem z Pałacu. Na razie nie potrafię rozpoznać, o co mu idzie, ale to chyba dobry znak.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Nie jest wykluczone, że w chwili, gdy czytasz te słowa, premierem nie jest już Beata z broszką, lecz ten wysoki Mateusz – nazwisko jego jakoś dziwnie kojarzy mi się z pewną czeską krainą, ale daleki jestem od wszelkich podejrzeń... W każdym razie nie odbywa się to wszystko tak gładko, jak życzyłby sobie tego Jarosław. Mateusz ma bowiem sporą grupę przeciwników, podjudzanych wiesz przez kogo.

Żal mi w tym wszystkim Beaty. Chodzi jak struta od kilku miesięcy. W ostatnich dniach mocno przybita. Zwolnili ją zaocznie, a nikt nie powiedział za co. Sam naród nie bardzo rozumie ten manewr i zastanawia się nad tym, czy idzie o to, by „dobra zmiana" stała się jeszcze „lepszą zmianą". Daje się słyszeć, że wykształcony i znający języki Mateusz ma zakończyć trwające już dwa lata konflikty z resztą kontynentu. Ponoć Jarosław zdał sobie sprawę z tego, że nieprzychylna mu część narodu wykorzysta to w czasie wyborów. I choć dziś jego partia ma dość wysokie poparcie, to wszyscy bardzo dobrze pamiętają tu przypadek Bronisława, który miał przegrać tylko wtedy, gdyby po pijanemu przejechał zakonnicę na pasach. Jak się to skończyło, wszyscy wiedzą i dmuchają na zimne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Derby Mankinka - tragiczne losy piłkarza Lecha Poznań z Zambii. Zginął w katastrofie
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO