Innowacje to klucz do sukcesu na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Dzięki nim tworzone są nowe produkty, które umożliwiają przedsiębiorstwom pozyskanie nowych klientów i wejście na nowe rynki. W efekcie firmy uzyskują większe przychody. Innowacje są obecnie postrzegane jako główny „motor" rozwoju gospodarki – istnieją teorie, że dzisiaj nośnikiem rozwoju gospodarczego już nie jest akumulacja kapitału, lecz zdolność innowacyjna połączona z efektywnym wykorzystaniem wiedzy i technologii.
W krajach postrzeganych jako innowacyjne powstają produkty i usługi o zasięgu globalnym. – Oceniając gospodarki pod kątem innowacyjności, bierze się przede wszystkim pod uwagę takie elementy, jak nakłady na prace badawczo-rozwojowe, siłę przemysłu wytwórczego, potencjał w danym kraju spółek typu high-tech, system edukacyjny – liczbę „studentów", liczbę patentów, dostępność finansowania na projekty innowacyjne czy warunki prowadzenia działalności biznesowej – wylicza Jerzy Kalinowski, szef grupy doradczej w sektorze nowych technologii, telekomunikacji i mediów w KPMG w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej.
W tyle za maluchami
Patrząc realnie na polską gospodarkę, trudno nas uznać za kraj, który jest liderem innowacji. Owszem, powstają nad Wisłą innowacyjne projekty, takie jak np. nowoczesne pociągi, rozwiązania bankowości mobilnej, drukarki 3D, jednak nie wykrystalizowało się jeszcze przedsiębiorstwo, które swoim zasięgiem objęłoby cały świat. Komisja Europejska w swoim rankingu innowacyjności „European Innovation Scoreboard 2016" sklasyfikowała nasz kraj na 20. pozycji w krajach Unii Europejskiej (za Czechami, Węgrami czy Słowacją), w grupie tzw. średnich innowatorów. Trochę lepiej wypada Polska w rankingu Bloomberga „Bloomberg Innovation Index" z 2015 r., gdzie została sklasyfikowana na 25. miejscu (wśród 50 krajów z całego świata objętych rankingiem).
– Musimy sobie szczerze powiedzieć, że przez wiele lat polska gospodarka rozwijała się w sposób ekstensywny i głównym nośnikiem rozwoju była wielkość rynku wewnętrznego, który jest zdecydowanie większy niż w innych krajach regionu Europy Wschodniej i Środkowej – komentuje Kalinowski. – Na dodatek aspekt długoterminowego myślenia o rozwoju firmy nie miał też dużego znaczenia: polscy menedżerowie przez wiele lat byli skoncentrowani na „dowiezieniu" wyników finansowych w kolejnych okresach. Myślenie strategiczne biorące pod uwagę długoterminową perspektywę rozwoju miało raczej drugorzędne znaczenie. Stąd też np. nakłady na prace badawczo-rozwojowe w odniesieniu do PKB są w Polsce dwukrotnie niższe niż w Czechach – dodaje Kalinowski.
Pod względem innowacji wyprzedzają nas kraje jeszcze mniejsze, np. Estonia, która może pochwalić się znanym na całym świecie Skype'em. – W krajach, takich jak Estonia, lokalny rynek jest bardzo mały, stąd przedsiębiorcy, zdając sobie sprawę z jego ograniczonego rozmiaru, od początku budują swój biznes, mając na uwadze eksport i ekspansję międzynarodową. Przez wiele lat polskim przedsiębiorcom wystarczał rynek wewnętrzny. Dobrą ilustracją tego jest Gadu-Gadu, które odniosło w pewnym momencie sukces na polskim rynku, będąc wówczas produktem bardziej zaawansowanym niż Skype – tłumaczy Kalinowski.