We wrześniu 2016 r. do Rady Miejskiej Słupska wpłynął wniosek byłego posła i kandydata na prezydenta Słupska, Ryszarda B., o wygaszenie mandatu radnego Andrzeja O., wybranego z listy Komitetu Wyborczego Roberta Biedronia.
Zgodnie z przepisami ustawy o samorządzie gminnym oraz kodeksu wyborczego, wygaśnięcie mandatu radnego następuje m.in. w razie prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminnego. Wygaśnięcie mandatu radnego stwierdza rada w uchwale.
Ratusz jako logo
Wnioskodawca zarzucał Andrzejowi O. naruszenie ustawowego zakazu. Radny jest właścicielem agencji reklamowo-wydawniczej, wydającej dwutygodnik „Moje dwuMiasto". 20 grudnia 2014 r., a więc już po zaprzysiężeniu radnego, pismo zamieściło reklamę miejskiej spółki Wodociągi Słupsk (w której miasto ma udziały), za co Andrzej O. wystawił fakturę. Wykorzystywał też zdjęcie ratusza jako logo swego czasopisma. A samo czasopismo — do kampanii wyborczej na rzecz swojej kandydatury — argumentował Ryszard B. Pismo było też umieszczane w Miejskiej Bibliotece Publicznej, w budynkach spółek komunalnych i w samym ratuszu. Dzięki temu rosło zainteresowanie reklamodawców — twierdził Ryszard B. Radny promował także w bibliotece publicznej książkę, której był współautorem, a spotkanie miało charakter komercyjny. Zdaniem wnioskodawcy, jest to prowadzenie działalności gospodarczej na mieniu komunalnym.
Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku, mówi, że ten sam wnioskodawca złożył kilka wniosków o wygaśnięcie mandatów innych radnych. Pięć z nich Rada odrzuciła. Przychyliła się tylko do tego jednego i w podjętej uchwale stwierdziła wygaśnięcie mandatu radnego Andrzeja O. Oceniła, że ocenę, że radny prowadził działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia gminnego — czego zakazują przepisy ustawy o samorządzie gminnym i kodeksu wyborczego.
Radny nie naruszył zakazu
Uchwała Rady Miejskiej, stwierdzająca wygaśnięcie mandatu radnego Andrzeja O., była zaledwie trzypunktowa i nie zawierała uzasadnienia. Andrzej O. uznał ustne uzasadnienie na sesji za nie wystarczające i uczynił z tego jeden z zarzutów skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Przyznał, że prowadzi działalność wydawniczą i autorską, ale zapewnił, że niezwłocznie po zdobyciu mandatu wycofał się ze współpracy z miejską spółką przed upływem trzymiesięcznego terminu, przewidzianego w takich sytuacjach. Od tej pory nie umieszczał w gazecie reklam słupskich firm i instytucji samorządowych. Z kolportowania bezpłatnego czasopisma nie czerpie żadnych korzyści. Znajduje się ono w czytelni miejskiej biblioteki tak jak inne gazety.