Dodatkowo, warunki osadzenia skazanych na karę dożywotniego pozbawienia wolności na Ukrainie uniemożliwiały im pełną resocjalizację a władzom nie dawały możliwości prawdziwej oceny przebiegu ich kary. Biorąc pod uwagę systemowy charakter problemu, Trybunał uznał, na podstawie art. 46 Konwencji (wykonanie wyroków), że Ukraina powinna zreformować swój system kontroli wyroków skazujących na karę dożywotniego pozbawienia wolności przez dokonanie analizy każdej sprawy pod kątem, czy dalsze pozbawienie wolności jest uzasadnione oraz przez umożliwienie skazanym na karę dożywotniego pozbawienia wolności przewidzenia, kiedy i pod jakimi warunkami mogliby ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Również parlament islandzki naruszył procedurę wyboru sędziów, nie głosując nad każdym z 15 kandydatów osobno, lecz nad wszystkimi naraz. Fakt, że doszło do naruszenia procedury odnośnie 4 kandydatów, został potwierdzony przez Sąd Najwyższy.
Błędy w procedurze nominacji sędziego naruszają Konwencję
Reperkusje w Polsce może mieć sprawa Gu?mundur Andri Ástrá?sson przeciw Islandii (skarga nr 26374/18). Skarżący został skazany w pierwszej instancji przez Sąd Rejonowy w Reykjaviku. W drugiej instancji wyrok został utrzymany przez nowo utworzony Sąd Apelacyjny (Landsréttur) orzekający w trzyosobowym składzie, w którym orzekał A.E. Skarżący zarzucał, że A.E. został mianowany sędzią w sposób niezgodny z prawem – Minister Sprawiedliwości naruszył bowiem procedurę usuwając z listy 4 kandydatów przedstawionych przez specjalną Komisję i wskazał 4 swoich kandydatów parlamentowi. W związku z tym, w jego ocenie, skazał go sąd, który nie był ustanowiony ustawą. Trybunał uznał, że proces w jaki sędzia został powołany do Sądu Apelacyjnego doprowadził do oczywistego naruszenia obowiązujących wówczas reguł, a proces, w którym władza wykonawcza dysponowała nieodpowiednimi środkami, nieprzewidzianymi przez obowiązujące prawo, co do wyboru czterech sędziów do nowego Sądu Apelacyjnego (w tym A.E.), łącznie z nieprzestrzeganiem przez parlament schematu legislacyjnego wprowadzonego by zabezpieczyć odpowiednią równowagę między władzą ustawodawczą i wykonawczą w procesie nominacji. Dodatkowo, Minister Sprawiedliwości, jak ustalił Sąd Najwyższy, działał w sposób oczywiście sprzeczny z obowiązującymi regułami przy podejmowaniu decyzji o zastąpieniu czterech kandydatów na sędziów - z listy uznanych za najbardziej wykwalifikowanych – swoimi. Nastąpiło to ze szkodą dla przekonania, że sądownictwo w demokratycznym społeczeństwie musi inspirować społeczeństwo i naruszyło istotę zasady, że sąd musi być ustanowiony ustawą, jedną z podstawowych zasad rządów prawa. Z tych przyczyn 5 głosami do 2 stwierdził naruszenie art. 6 ust. 1 Konwencji.
Na pytanie o konsekwencje powyższego wyroku dla Polski jeszcze poczekamy.
Rozpowszechnianie propagandy komunistycznej
Sprawa Mart i Inni przeciw Turcji (skarga nr 57031/10) dotyczyła skazania trzech osób za rozpowszechnianie propagandy na rzecz nielegalnej organizacji (Marksistowsko-Leninowska Partia Komunistyczna, MLPK). Sąd turecki ustalił, że skarżący czytali periodyki At?l?m oraz Özgür Gençlik, a także śpiewali slogany i pokazywali banery i plakaty na demonstracjach i że mieli w domach książki, periodyki i dokumenty związane z MLPK.
W ocenie Trybunału, skarżący zostali skazani za korzystanie z prawa do wolności wypowiedzi – doszło więc do ingerencji w to prawo. Nadto, sądy krajowe nie wskazały odpowiednich ani wystarczających przyczyn uzasadniających tą ingerencję. Sądy nie oceniły bowiem treści artykułów opublikowanych w tych periodykach, ani wyśpiewywanych sloganów, czy też plakatów i flag, ani publikacji czy dokumentów znalezionych w ich domach. W konsekwencji, nie wskazały wystarczającego wyjaśnienia, czy przedmiotowa działalność mogła być postrzegana jako nawołująca do przemocy, oporu zbrojnego, powstania czy też stanowiła mowę nienawiści – a więc elementów, które w ocenie Trybunału powinny być brane pod uwagę. W konsekwencji, Trybunał uznał, że nie było możliwe ustalenie, na podstawie orzeczeń sądów krajowych, w jaki sposób dokonały wyważenia między wolnością wypowiedzi skarżących a poszukiwanym celem ingerencji. Dlatego ingerencja nie odpowiadała naglącej społecznej potrzebie, nie była proporcjonalna do poszukiwanego celu ani nie była konieczna w demokratycznym społeczeństwie.
Nadmierny formalizm ma się w Polsce dobrze
W marcu Trybunał zakomunikował Polsce sprawę pani Wierzbickiej (skarga nr 26750/16), urodzonej w Kazachstanie, która mieszka w Polsce od 1999 r. Chodzi o odmowę sądów przyznania pełnomocnika z urzędu do sporządzenia skargi kasacyjnej w sprawie o zasiłek z tytułu niezdolności do pracy z uwagi na to, że dochody kobiety uznano za wystarczające aby korzystać z adwokata z wyboru. W ocenie polskich sądów dochody w wysokości 880 zł emerytury oraz 400 zł zasiłku dla kombatantów wojennych pozwalają na luksus własnego pełnomocnika bez pomocy państwa. Niech za komentarz posłuży treść pytania do rządu: czy odmowa ustanowienia adwokata stanowi ograniczenie prawa do sądu?