Nie nadawałem się na dyplomatę

Prof. Brunon Hołyst wybitny kryminolog, wiktymolog i suicydolog w rozmowie dla "Rz" opowiada o tym jak został prawnikiem.

Publikacja: 15.01.2014 12:09

Rz: Podobno jako młody człowiek marzył pan o tym, by zostać generałem.

Prof. Brunon Hołyst:

To prawda. Gdy miałem 15 lat, zastanawiałem się, czy zostać biskupem, generałem czy profesorem. Byłem bowiem wtedy, w swojej takiej trochę młodocianej bucie, przekonany, że nie mogę przejść przez życie niezauważony. Biskup nie może mieć rodziny, generał to stanowisko związane często z polityką. Zdecydowałem więc, że zostanę profesorem. Wybrałem prawo.

Od razu wiedział pan, że będzie się specjalizował w kryminalistyce i kryminologii?

Najpierw trafiłem na seminarium doktoranckie z prawa międzynarodowego. Zaproponował mi to wybitny profesor Remigiusz Bierzanek. Było to dla mnie duże wyróżnienie. Jako student uczyłem się bowiem razem z dostojnymi doktorantami w garniturach. Profesor prawa międzynarodowego musi mieć  jednak pewne predyspozycje – trzeba być trochę dyplomatą, znać dużo języków obcych. A kryminalistyka wydawała mi się bardziej rzemieślniczą dziedziną, odpowiednią dla mnie. No i w Polsce nie było zbyt wielu specjalistów w tej dziedzinie. Uznałem więc, że znajdzie się dla mnie miejsce.

Pamięta pan swoje pierwsze sukcesy?

W pierwszym swoim artykule obaliłem tezy francuskiego antropologa, że długość stopy jest skorelowana ze wzrostem człowieka. Został opublikowany w  czasopiśmie naukowym „Archiwum medycyny sądowej i kryminologii". Pamiętam, że gdy szedłem wówczas ulicą, wydawałem się sobie taki sławny... Byłem przekonany, że wszyscy wiedzą o moim sukcesie.

A pierwsze sprawy, które udało się panu rozwikłać?

Jedną z nich było zabójstwo kobiety pod Piotrkowem. Ustaliłem wówczas z dużą łatwością, że sprawca był leworęczny – na postawie śladów duszenia. Musiałem już jednak być wtedy doktorem, bo magistrów nie powoływano na ekspertów.

Polacy ostatnio zaczytują się w skandynawskich kryminałach. Czy pan lubi takie książki?

Nie przepadam.

Może sam napisze pan kiedyś kryminał?

Kiedyś byłem współautorem scenariusza spektaklu radiowego, który miał być wyemitowany w cyklu „Kobra" w polskim radiu. Były to lata 60. Zdziwiłem się jednak, kiedy się dowiedziałem, że musiałbym oddać realizatorom 50 proc. honorarium. Nie zgodziłem się na to i słuchowisko nigdy nie zostało nagrane.

—rozmawiała Katarzyna Borowska

Rz: Podobno jako młody człowiek marzył pan o tym, by zostać generałem.

Prof. Brunon Hołyst:

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego