Od kilku dni nie milkną echa najnowszych opinii biegłych w sprawie smoleńskiej. Prokurator generalny twierdzi, że to skandal, gdy informacje ze śledztwa wyciekają na zewnątrz. W tej sprawie będzie zresztą postępowanie.

Zasadą jest, że dostęp do materiałów śledztwa ma wiele osób, w tym np. biegli. Czy zawsze są zmuszeni milczeć, gdy przygotowywali ekspertyzę? Tak, jeżeli zlecając opinię, prokurator lub sąd (gospodarze sprawy) zgłosi zastrzeżenie, że opinia ma pozostać tajna. Jeśli takie zastrzeżenie się nie pojawi, nie ma przeciwwskazań, by rozmawiać o wynikach sprawy z innymi. Tak uważają eksperci. Interpretacja ta niesie jednak ze sobą ryzyko wycieku informacji na zewnątrz. W myśl zasady, że im więcej osób wie, tym trudniej zachować tajemnicę.

W przypadku informacji, które mogą wyciec do mediów, wielu biegłych zapewnia, że dla bezpieczeństwa i własnego spokoju w sprawie opinii oddanej już prokuraturze czy sądowi dziennikarzy odsyła do gospodarza ekspertyzy. Tak więc wyciek informacji i konsekwencje z tym związane zdarzają się w praktyce bardzo rzadko. Nie oznacza to jednak, że wszyscy eksperci są tak lojalni i etyczni. Sądy często na nich narzekają. Krytykują niską jakość opinii i nieustanne wydłużanie czasu potrzebnego na ich wykonanie. To zresztą, jak dowodzą badania, jedna z głównych przyczyn przewlekłości postępowań. Jak często organy ścigania czy wymiaru sprawiedliwości korzystają z pomocy ekspertów? Bardzo często. Nie tylko w skomplikowanych sprawach bankowych czy gospodarczych. Dowody z opinii biegłych pojawiają się w co trzeciej sprawie, która toczy się przed sądem. I to niezależnie od jej charakteru. Dowody z opinii biegłych są dopuszczane w sprawach zarówno karnych, jak i cywilnych, rodzinnych, a nawet dyscyplinarnych. Wśród 20 tys. biegłych, których nazwiska widnieją dziś na listach sądów okręgowych, znajdują się przeróżni specjaliści. Jeśli wybitnego eksperta nie ma na liście, nie oznacza to, że sąd czy prokuratura nie może skorzystać z jego usług. Tak zresztą często się dzieje. Sędziowie mają swoich ulubionych ekspertów. Pytani, dlaczego stawiają na konkretne nazwiska, tłumaczą, że zależy im na dobrej i terminowej opinii. Jeśli sąd odracza proces na czas oczekiwania na ekspertyzę, chce wiedzieć, że zaplanowany termin dojdzie do skutku. Do obowiązków biegłego należy nie tylko przygotowanie opinii, ale też stawienie się na wezwanie sądu oraz obrona ekspertyzy przed sądem czy prokuratorem.