Na ogół wypowiadają się o nich przeciwnicy lub osoby mające płytkie pojęcie o naturze wyborów w systemie większościowym. Tymczasem kwestia ta za sprawą byłego prezydenta należy do najistotniejszych (obok konstytucji) rozwiązań ustrojowych w nowoczesnym państwie. Dotyczy bowiem mechanizmu wyłaniania naszych przedstawicieli do gremiów rządzących państwem. Jakość funkcjonowania instytucji państwa i polityk publicznych stanowi pochodną wartości polityków.
Obserwuje się dyskredytowanie JOW, próby ośmieszania referendum a nawet nawoływanie do jego bojkotu. Czy na tym polega demokracja? Także media, nie prowadziły szerszej i rzetelnej dyskusji o JOW. Widać manipulację jakiej dopuszczają się słabo przygotowani dziennikarze i dyżurni eksperci. Powoływanie się na badania porównawcze nie wyjaśnia niczego, gdyż rzecz dotyczy wyboru różnych logik głosowania. Dyskusja z przewagą przeciwników JOW zniekształca jej sens i zniechęca do wzięcia udziału w referendum. Jego fiasko jest w interesie partii politycznych, by nie dzielić się władzą. Będą potem głosić, że taka była wola obywateli, którzy są za utrzymaniem dotychczasowych rozwiązań. Zadziwia nieobecność w tym byłego prezydenta, który był sprawcą pytań referendalnych. Niska świadomość Polaków odnośnie JOW leży w interesie polityków, którzy liczą że brak wiedzy oraz ogólne zniechęcenie polityką w Polsce spowoduje niską frekwencję poniżej progu ważności.