Grzegorz Makowski o dostępie do informacji publicznej o radzie ministrów

W 2014 r. mojemu znajomemu nie udało się zajrzeć do kalendarza spotkań minister Bieńkowskiej, ale już w tym samym roku kalendarz komisarz Bieńkowskiej widniał na stronach Komisji Europejskiej. Jaki jest wniosek z tej historii? – pyta socjolog.

Aktualizacja: 17.10.2015 10:31 Publikacja: 17.10.2015 10:07

Niedawno znajomy zwrócił mi uwagę na interesującą kwestię. Dobrze jest mianowicie wiedzieć, co robi minister – odpowiedzialny wszak bezpośrednio za bieg wielu istotnych spraw w kraju. Obywatele powinni mieć choćby wgląd w jego kalendarz spotkań. Ministrowie zyskaliby dzięki temu jeszcze jedno narzędzie komunikowania się z opinią publiczną. Obywatele natomiast oprócz zyskania dostępu do cennej wiedzy być może nieco mniej narzekaliby na to, że politycy „jak zwykle nic nie robią".

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Minister sprawiedliwości powiększa bezprawie w sądach
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama