Uważam, że nie, bo rozbieżności w danych są ogromne, więc i dezinformacja duża. Na szczęście są nagrania i można je zweryfikować.
Według stołecznej policji marsz KOD i wspierających go partii opozycyjnych na pl. Na Rozdrożu liczył 30 tys. osób, a po przejściu Al. Ujazdowskimi i Nowym Światem, w szczytowym momencie na pl. Piłsudskiego 45 tys. Tymczasem według wyliczeń warszawskiego ratusza w marszu uczestniczyło 240 tys. osób. Za podstawę przyjęto, że w czasie poruszającej się manifestacji jeden metr kwadratowy zajmują 1–2 osoby. Wystarczy to pomnożyć przez powierzchnię zajmowanej ulicy, chodników i mamy wynik. Niby proste, ale wiceprezydent Jarosław Jóźwiak nie podał liczby zajmowanych mkw. ani tego, czy je mnożył przez 1 czy 2, a to daje zupełnie różne liczby.
Jedno z nagrań z rogu Al. Ujazdowskich z Wilczą, pokazuje wyraźnie przemarsz i czas jego trwania, na podstawie którego dziennikarze TVP policzyli, główka po główce, maszerujących i wyszło im 45 200.
To prawda, że w czasie przemarszu ktoś odrywa się od pochodu, a ktoś się włącza, że są na chodniku też osoby przypadkowe, ale to nie tłumaczy tak ogromnych rozbieżności w obliczeniach.