Pół żartem, pół serio
Art. 6 projektu wskazuje, że podmiot zbiorowy ponosi odpowiedzialność za czyn popełniony przez swojego pracownika. Odpowiedzialność będzie można wyłączyć jedynie poprzez wykazanie dochowania należytej staranności przy wyborze pracownika oraz braku nieprawidłowości w organizacji działalności.
O ile pierwsza przesłanka nie powinna budzić wątpliwości, o tyle niedookreśloność drugiej jest już dla pracodawcy sporym ryzykiem. Wymaga od niego wprowadzenia zaawansowanych systemów compliance, przy czym ich ostateczna skuteczność pozostaje w sferze niedopowiedzenia. Brak jest w projekcie określenia, jakie wymogi mają spełniać takie systemy. Natomiast nasuwające się kryterium "skutku" jest dla firm, mówiąc delikatnie, mało korzystne. Można argumentować, że skoro dany pracownik popełnił czyn zabroniony, oznacza to, że procedury zawiodły, i to zarówno w zakresie zabezpieczenia przed zagrożeniem tego rodzaju, jak i w nadzorze. Dodając do tego, że te dwie przesłanki muszą zostać spełnione łącznie, szanse na uniknięcie odpowiedzialności drastycznie maleją.
Zgodnie z art. 13 projektu, jeżeli w związku ze zgłoszonymi informacjami doszłoby do rozwiązania stosunku pracy z sygnalistą, sąd może orzec przywrócenie go do pracy lub zasądzić odszkodowanie, jeżeli zgłoszone informacje były zasadne i mogły doprowadzić do zapobiegnięcia czynowi zabronionemu lub szybszego jego wykrycia. Już sama konstrukcja owej normy budzi wątpliwości. Skoro do rozwiązania umowy o pracę miałoby dojść w związku ze zgłoszonymi nieprawidłowościami mającymi miejsce w firmie, a nie przyczynami wskazanymi w oświadczeniu pracodawcy, to już obecne regulacje zapewniają takiej osobie odszkodowanie albo przywrócenie do pracy.
Kolejne wątpliwości, nie tyle prawne co etyczne, budzi ust. 2 omawianego przepisu. Umożliwia on żądanie odszkodowania albo przywrócenia do pracy osobie, która popełniła czyn zabroniony, ale ujawniła pracodawcy oraz organowi ścigania wszystkie istotne jego okoliczności. W uzasadnionych przypadkach sąd może orzec na rzecz takiego pracownika odszkodowanie za cały okres pozostawania bez pracy.
Pracodawca może zostać postawiony w sytuacji, w której będzie zmuszony przyjąć do pracy osobę, która popełniła przestępstwo. Chodzi o przestępstwo, za które to właśnie pracodawca ponosi finalnie odpowiedzialność. Natomiast pracownikowi, który dopuścił się czynu zabronionego, normy te dają możliwość uniknięcia odpowiedzialności. Instytucja "pracowniczego świadka koronnego" wydaje się z perspektywy pracodawcy niezbyt ciekawym rozwiązaniem.
Wątpliwości budzi także niedookreślenie trybu, w którym sygnalista-pracownik ma dochodzić swoich roszczeń. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że należy stosować kodeks pracy, ale w świetle projektu ustawy nie jest to oczywiste. Po pierwsze, brak jest odpowiedniego odesłania w samej ustawie. Po drugie, projekt sprawia wrażenie dążenia do pełnego uregulowania kwestii roszczeń przysługujących zwolnionemu sygnaliście. W przeciwnym wypadku zbędne byłoby powtarzanie norm prawa pracy w tym przedmiocie. Dodatkowo racjonalny ustawodawca, chcąc skorzystać z trybu przewidzianego prawem pracy (a przy tym skutecznie unikając odesłań), wprowadziłby odpowiednie zmiany do samego kodeksu pracy.