MaBeNa to nie postmodernistyczne kobiece imię. MaBeNa to Maszyna Bezpieczeństwa Narracyjnego wymyślona przez prof. Andrzeja Zybertowicza. Podobno mają ją Izraelczycy, a także inne roztropne narody na kuli ziemskiej. MaBeNa ma dawać rezonans naszego myślenia o własnej historii na cały świat. Przykładowo: można się spierać o to, ilu Polaków donosiło na Żydów w czasie II wojny światowej, i debatować, ilu poszło na karuzelę, zamiast zanosić do getta chleb, i dlaczego tak się działo. Tu zdania będą podzielone. MaBeNa ma za zadanie w takim razie pokazać przede wszystkim tych, którzy byli wzorem, i wszystkim powiedzieć jasno, że na gruncie prawnym – kluczowym dla wieloetnicznego państwa, jakim była II Rzeczpospolita – Polska zdała egzamin. Polskie legalne władze nie poszły na współpracę z Hitlerem i pozostały w 100 proc. po stronie prześladowanych Żydów.
Można oczywiście zamiast nowoczesnej broni kupić w Tel Awiwie patent na budowę polskiej MaBeNy. Gdyby patent na kopię z Izraela albo z USA – Stany także mają swoją wspaniałą opowieść o historii – był za drogi, można się na przykładzie wydarzeń ostatnich tygodni zastanowić, czy przypadkiem nie można jednak naszej MaBeNy zrobić metodą Adama Słodowego z rzeczy, których kupować nie trzeba.
Ta MaBeNa, którą projektuję, nie będzie wielkim tajnym urzędem, sądem ani nowym instytutem z wieloma etatami, ta MaBeNa będzie tania – bo oparta na relacjach różnych ludzi, którym zależy na Polsce. Lepiej stworzyć MaBeNę, niż wydawać pieniądze na firmy PR na Zachodzie. MaBeNy mają silne, pewne swego państwa, a anglojęzyczne biura propagandy otwierają bogate reżimy, które muszą pudrować rzeczywistość. Nasza MaBeNa ma być sprawną maszyną do budowania polskiej soft power. Jak ją stworzyć?
1. Będzie nam potrzebna zgoda narodowa. Zgoda na konkretną politykę informowania o państwie musi obejmować znacznie więcej niż tylko posłów i senatorów obozu rządowego. W głosowaniach poprawek do ustawy o IPN na pierwszym etapie opozycja się wstrzymywała – chyba nie do końca rozumiała potencjał problemów, jakie wiążą się z nowymi przepisami. Przedstawiciele władz nie tylko nie konsultowali z opozycją poprawek, ale też – już w Senacie – demonstracyjnie ich nie przyjmowali. Nie będzie żadnej MaBeNy, jeśli jedyną metodą polityczną utrzymywania władzy będzie pogłębianie podziału. Po prostu część obywateli w wyniku nieustannego tłumaczenia im przez przedstawicieli władz, że są do niczego, a ich praca w ostatnich dekadach była na nic, zaczyna ich głos utożsamiać z państwem. Zresztą sami przedstawiciele władzy, gdy mają kłopoty, wręcz żądają, by ich uważać za „państwo", a gdy idzie im lepiej, mają czas i serce tylko dla swoich wyborców.
2. Elity polityczne powinny mieć wspólny strategiczny cel. Dobry przykład to polityka wobec Ukrainy po 1991 roku. Czy u władzy była PO, czy PiS, czy SLD, czy UW. Efekt? Bez wielkich nakładów udało się osiągnąć największe rażenie polskiej miękkiej siły właśnie na Ukrainie. To dzisiaj jedyne państwo na świecie, w którym Polacy wzbudzają największą sympatię spośród wszystkich narodów – wyprzedziliśmy nawet Amerykanów i Niemców. Mamy przykład, że coś już się maszynie do soft power udało. Teraz tylko trzeba zbudować na tym relacje gospodarcze, kulturalne. Gdy ma się tak silne poparcie społeczne w jakimś kraju, można się mniej przejmować głosami skrajnych polityków.