Jeśli zwycięży Zjednoczona Prawica, to wzmocni sprzyjające jej od wielu miesięcy trendy. Jeśli wygra Koalicja Obywatelska, da dowód, że jest w stanie obronić się w swoim mateczniku. Jej porażka może zaś oznaczać, że zarówno liderzy, jak i formuła tego ugrupowania ostatecznie się wyczerpały. Klęska w Warszawie może oznaczać koniec Grzegorza Schetyny i wielki znak zapytania: co dalej?
Oczywiście tak rozumiana bitwa o Warszawę ma swoje wyraziste oblicza. Z jednej strony Patryk Jaki, z drugiej Rafał Trzaskowski. Co ich łączy? Co dzieli? Trzaskowskiego z pewnością mniej widać. Patryk Jaki jest natomiast wszędzie. Można mieć wrażenie, że dynamiką, energią, entuzjazmem wyprzedza Trzaskowskiego o kilka długości. Tego, kto czyta jego program czy wsłuchuje się w wywiady, Jaki zasypuje lawiną dowodów, że ma doświadczenie, jest człowiekiem kompetentnym i świetnie sobie poradzi z zarządzaniem tak wielkim i skomplikowanym organizmem miejskim jak metropolia warszawska. Można wyczuć w tym jakąś słabość. Bo po cóż tyle dowodów? Wszak o człowieku mówią jego czyny. Patryk Jaki ma dostateczną ekspozycję w mediach, by wyborcy sami mogli go ocenić. A jednak z determinacją zabiega o swój wizerunek.