Wraz ?z nurtem współpasażerów dryfowałem ku schodom. Ku swemu zaskoczeniu nie znalazłem się w tymczasowym tunelu prowadzącym do Starego Miasta, lecz w zupełnie nowym miejscu. Całkiem zapomniałem, że kilka miesięcy temu otwarto podziemny dworzec kolejowy. Muszę przyznać, że ten dworzec zrobił na mnie wielkie wrażenie. Jak zawsze w Krakowie, ma on swych fanów i zagorzałych krytyków. Dość jednak, że robi wrażenie zadbanego, przemyślanego i użytecznego - wizytówki dla tysięcy turystów.
Kilka lat temu, nim przeniosłem się na stałe do stolicy, pociągiem ?na tej trasie jeździłem setki razy i, delikatnie rzecz ujmując, ?ani krakowski, ani warszawski dworzec nie wyglądał imponująco. ?I choć w ostatnich latach wszystko zmieniało się na lepsze, to i tak przyjeżdżając do Krakowa, podróżni szybko opuszczali dworzec, ?by znaleźć się albo gdzieś na ulicy, albo wejść do galerii. Teraz, po wyjściu z peronu od razu znajdujemy się w nowoczesnej przestrzeni, która choć rodem z XXI wieku, wcale nie tworzy dysonansu z zabytkową architekturą.
Jako młody mieszkaniec Krakowa schodziłem niejedną parę butów ?i starłem niejedną rowerową oponę, poznając najróżniejsze zakątki miasta. Dla licealisty czy studenta było to wymarzone miejsce – stare ulice, kościoły, zabytki, ale też średniowieczne lochy, gdzie kwitło ?nie tylko imprezowe życie, ale gdzie słuchało się dyskusji, koncertów czy kabaretów. I choć powoli pojawiały się jakieś nowe inwestycje, ?to miasto kojarzyło się raczej z przeszłością niż nowoczesnością. ?By zobaczyć przedsięwzięcia rodem z XXI wieku, trzeba było odwiedzić Wrocław, Warszawę czy Trójmiasto.
Teraz jednak jest inaczej – dworzec, opera, hala widowiskowa, centrum kongresowe, kampusy uczelni, nowe mosty, nie zapominając o niezliczonych inwestycjach w hotele, biura, centra handlowe – zmieniły Kraków nie do poznania. Ten kontrast nowoczesności ze starożytnością tworzy świetną harmonię. I dziś to miasto naprawdę nie ma się czego wstydzić. Dekadę temu można się było jeszcze obawiać, że Kraków straci swoją szansę. Dziś, 25 lat po upadku komunizmu, wygląda na to, że nie może jej zmarnować.