Po emocjonujących nocnych sejmowych głosowaniach wybuchła gorąca dyskusja o indolencji opozycji. Dzięki sprzeciwowi ośmiu posłów niegdyś Zjednoczonej Prawicy istniała arytmetyczna szansa na odrzucenie już w pierwszym czytaniu kontrowersyjnej ustawy zmieniającej Kodeks wyborczy, którą zgłosił PiS. Tymczasem aż 63 posłów wstrzymało się od głosu, głównie z Lewicy i PSL. Część komentatorów uznało to za kompromitację opozycji. Zatopienie próby majstrowania przy prawie wyborczym kilka miesięcy przed wyborami byłoby jej spektakularnym sukcesem. Przy okazji mogła też upokorzyć PiS.
Zarzut kompromitacji jest jednak całkowicie nietrafiony. Zarówno Lewica jak i PSL głosując przeciw tej ustawie popełniłyby polityczne samobójstwo. PSL nie może zagłosować przeciw nowelizacji, która ułatwia głosowanie na wsiach, bo uderzyłby po pierwsze we własny elektorat, a po drugie zrobiłby PiS prezent. Partia Jarosława Kaczyńskiego dostałaby do ręki argument, że lepiej dba o mieszkańców wsi od partii Władysława Kosiniaka Kamysza. W dodatku wygląda na to, że PSL może potencjalnie na zmianach skorzystać.
Czytaj więcej
Wolałbym, żeby Sejm poświęcił swój czas na rozwiązywanie rzeczywistych problemów systemu wyborczego – pisze socjolog, ekspert Fundacji Batorego.
PiS na wsiach i wśród rolników ma najwyższe poparcie, utworzenie nowych obwodów wyborczych w mniejszych miejscowościach ma właśnie tej grupie elektoratu ułatwić udział w głosowaniu. PSL pomagać PiS w zmianie zasad wyborczych nie może, ale głosować przeciw nim również. Stąd – jak rozumiem – decyzja o wstrzymaniu się od głosu.
Analogicznie ma się sytuacja z Lewicą. Partia odwołująca się do równości i sprawiedliwości społecznej nie może głosować przeciw ustawie, która ma w założeniu podnieść frekwencję wyborczą. Oczywiście te zmiany są wybiórcze, podnoszą frekwencję wyłącznie tam, gdzie może na tym skorzystać PiS, a już nie na przykład zachęcając do głosowania młodych np. poprzez wprowadzenie wyborów elektronicznych przez internet. Ale Lewica po prostu nie mogła być w zgodzie ze swoimi wartościami i się tej ustawie sprzeciwić.