Jerzy Karwelis: Gra o samorząd

Lokalni działacze zaczynają się jednoczyć. To szansa na wyjście poza logikę wojny polsko-polskiej, którą kierują się partie polityczne. Wojny, którą można zakończyć tylko od dołu – twierdzi publicysta.

Publikacja: 27.09.2017 19:00

Jerzy Karwelis: Gra o samorząd

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Ostatnie wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej" przez IBRiS, dotyczącego preferencji wyborczych, dały zaskakujący, ale i optymistyczny wynik. Nie chodzi nawet o wysoką frakcję zwolenników lokalnych bezpartyjnych komitetów. Najciekawsze jest to, że 51,5 proc. respondentów uznało obecną ofertę polityczną za niewystarczającą. Ten rezultat jest czerwoną kartką wyborców dla partyjnej wojny polsko-polskiej.

Niedługo zabrzmią medialne tuby, z których dowiemy się, jakież to cudowne programy mają partie polityczne dla samorządu. Ale powyższa czerwona kartka świadczy o tym, że naród już się tak łatwo nabrać nie da. Totalna opozycja przedstawi kolejną mutację antypisizmu, zaś PiS jeszcze jedną wersję walki z klientelizmem, tym razem na samorządowym poziomie. A więc dla Polaków będzie to następna, tym razem lokalna, wersja wojny polsko-polskiej. A Polacy są tą wojną zmęczeni. Na razie dają temu wyraz w sondażach, niedługo może i przy urnach wyborczych.

Pozostało jeszcze 88% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie polityczno - społeczne
Niemcy mają problem z pamięcią o wojennych rabunkach. Pomóżmy im ją odświeżyć
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: A może zlikwidować świadectwa szkolne?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Jedyny słuszny wniosek powyborczy
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Niemcy – w pogoni za przywództwem w Europie
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie polityczno - społeczne
Roman Kuźniar: Vox populi nie jest głosem Bożym