Kadencja obecnego prezydenta RP rozpoczęła się od walki z krzyżem postawionym przez harcerzy po smoleńskiej tragedii na Krakowskim Przedmieściu. W nowej kadencji Sejmu historia powtarza się. Tym razem wrogowie krzyża podnoszą rękę na ten podarowany polskiemu parlamentowi przez panią Mariannę, mamę bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Wymienię trzy powody, dla których w polskim parlamencie może i powinien wisieć krzyż:
1. Historia Polski rozpoczyna się od daty chrztu Mieszka I w 966 roku przyjętej przez historyków jako chrzest Polski. Procesy chrystianizacji i budowy państwowości rozpoczęły się w naszej ojczyźnie równocześnie i równolegle.
2. Pieśń religijna "Bogurodzica" – pieśń ojczyźniana, jak pisał o niej Jan Długosz, spełniała przez stulecia rolę hymnu państwowego śpiewanego podczas koronacji królów oraz przed bitwami, np. pod Grunwaldem.
3. Upadek PRL, totalitarnego komunistycznego reżimu, dokonał się za sprawą "Solidarności", która narodziła się z portretami Matki Boskiej i Jana Pawła II na bramach strajkujących zakładów. Modlący się robotnicy zadziwili cały świat. Prawo do obecności krzyża w życiu publicznym to jedno z głównych przesłań Sierpnia.