PrzeŚwietlik

Publikacja: 12.10.2012 21:06

Wiktor Świetlik

Wiktor Świetlik

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

N

iektórzy zmiany wyczuwają szybciej niż inni. Zresztą większość ludzi czasem łupie w kościach na niż albo boli głowa na wiosnę, bo trzeba składać zeznania podatkowe. Są jednak wśród nas prawdziwi „oni” - jednostki obdarzone szóstym, a pewnie także i siódmym zmysłem. Chodzące barometry. Nie dajcie się zwieść ich skromności, temu, że swój nadprzyrodzony geniusz zostawiają tylko dla siebie. Ich umysły są wrażliwsze niż struny stradivariusa. Jak detektor NASA cały czas szukają sygnałów i je odbierają. Jak leśny tropiciel trop potrafi odczytać ze złamanej gałązki, oni znaki czytają z gestów polityków i słów przełożonych.


N

ie chwalą się swoimi zdolnościami. Po prostu tacy są. Znajdziecie ich między sobą, w mediach, polityce, korporacjach, na uczelniach. Jest ich wielu w telewizji publicznej. Właściwie ta instytucja dzięki nim w ogóle istnieje. Swoim cichym bohaterom drugiego planu, którzy nadprzyrodzoną zdolność reagowania na zmiany odziedziczyli wraz z telewizyjnymi genami. Ci z telewizji nie krzyczą nawet: „Umarł król, niech żyje król!”. Pytani o byłych panów wzruszają ze zdziwieniem ramionami i pytają: „A kto to taki?”



S

ą też w kolorowych tygodnikach. Prądy społeczne chwytają, gdy tylko nadchodzą, i natychmiast płyną radośnie wraz z nimi. Od miłości przechodzą do pogardy, od nienawiści do szacunku. To, co wczoraj jeszcze wypadało bezkrytycznie adorować, dziś potrafią kwitować ironicznym grymasem. Tego, który wczoraj jeszcze był nieomylny, dziś przedstawią jako wystraszonego, niepewnego, bezradnego.



T

o dusze artystyczne. Nad doświadczenie i matematykę przedkładają modę. Coś w nich jest z wielkiego księcia Talleyranda, który większość życia kradł i łajdaczył się, by u kresu zostać pobożnym konserwatystą, bo, jak tłumaczył, wiatr zaczął wiać w innym kierunku. Gdy trzeba, płaczą po papieżu i nienarodzonych dzieciach. Gdy trzeba, spijają słowa z ust Urbana i walczą z zabobonem, jego wszystkich przedstawicieli traktując bez litości, włącznie z tymi „pseudoliberalnymi” i „ssącymi dwie piersi”.

S

ą w partiach politycznych. Tu też niepozorni. Młodzi, wyżelowani, elokwentni, z teczkami w rękach, podobni do siebie. Znajomy, były polityk, opowiadał, jak po ich zachowaniu zauważył, że popada w niełaskę. Szef partii jeszcze udawał miłego, ale oni wyczuli zmianę. Część już się odwracała, część wręcz atakowała. Szybciej niż inni rzucają się do gardła przegranym, jak było z Rokitą w Platformie, na którego najpierw skoczyła młodzieżówka partyjna, gdy wypadał na aut. Złota młodzież. Taka młoda, a już nadprzyrodzona.



N

iektórym z nich wystarczy cień i spokój. Inni maszerują przodem. Gdy sygnał jest mocny, a zmiana pewna, są w awangardzie, zawsze akceptowani przez większość, zawsze najlepiej się sprzedający, zdobywający nagrody i intratne kontrakty. Są w różnych miejscach, po różnych stronach, ale łączy ich to, że chwytają zmiany i rozumieją je, analizują. Obca im głupia donkiszoteria. Gdy sygnał jest słabszy, a zmiana mniej pewna, potrafią zrobić krok w tył, zaczekać. Muskuły najchętniej prężą na pobojowiskach, stając po stronie sprawiedliwych, czyli wygranych. Cenią sobie więzi społeczne, dlatego wiedzą, że jak się kogoś kopie, to tylko zespołowo, i że najlepszym celem są samotni lub pokonani.

T

o ludzie moralni. Rzadko nadużywają. Rzadko łamią normy, a jeśli już, to robią to bez ostentacji. Zanim zaśmieją się z żartu, zastanawiają się, czy należy się z niego zaśmiać. Bo z żartami jak to żartami, niektóre wczoraj śmieszne dziś oburzają, i na odwrót. Ale od żartów wolą rozprawiać o upadku obyczajów i braku etyki. U innych.



W

momentach takich jak ten: przesileń, zmian, przyspieszeń, transakcji, oni strzygą uszami i chwytają dźwięki. Błyskawicznie je analizują. Patrzcie na nich. Wsłuchajcie się. Idąc za nimi, nigdy nie zbłądzicie i nigdy nie znajdziecie się w gronie przegranych. A z czasem może nawet zostaniecie tacy jak oni.

Dedykuję redakcji portalu internetowego, która po pięciu latach bicia pokłonów rządowi zatytułowała informację: „Tusk paranoikiem

?”

N

iektórzy zmiany wyczuwają szybciej niż inni. Zresztą większość ludzi czasem łupie w kościach na niż albo boli głowa na wiosnę, bo trzeba składać zeznania podatkowe. Są jednak wśród nas prawdziwi „oni” - jednostki obdarzone szóstym, a pewnie także i siódmym zmysłem. Chodzące barometry. Nie dajcie się zwieść ich skromności, temu, że swój nadprzyrodzony geniusz zostawiają tylko dla siebie. Ich umysły są wrażliwsze niż struny stradivariusa. Jak detektor NASA cały czas szukają sygnałów i je odbierają. Jak leśny tropiciel trop potrafi odczytać ze złamanej gałązki, oni znaki czytają z gestów polityków i słów przełożonych.

Pozostało 83% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?