Witold M. Orłowski: Najdroższa choroba w dziejach świata

Początkowa fala paniki związana z epidemią Covid-19 w zasadzie już przechodzi. Przechodzi w takim stopniu, że Polacy przestają nosić maseczki i zaczynają obcałowywać się w czasie wesel, analitycy rynkowi zaczynają korygować w górę swoje poprzednie prognozy spadku PKB, a politycy zaczynają uderzać w ton „zwycięstwa nad pandemią".

Publikacja: 17.06.2020 21:00

Witold M. Orłowski: Najdroższa choroba w dziejach świata

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Wszystko to wynika oczywiście z błędnej oceny sytuacji – kryzys pandemiczny w najlepsze trwa, kończy się jedynie jego pierwsza, gwałtowna faza.

Mimo wszystko zakończenie fazy paniki jest jednak faktem, a w związku z tym do problemu możemy dziś podchodzić w sposób spokojniejszy niż dotąd. W tym również do problemu bardzo delikatnego – czy kraje zachodnie wybrały optymalną strategię walki z pandemią? Wszystkie wyliczenia i analizy mają rzecz jasna charakter wstępnych spekulacji. Nie wiemy, jak wielki koszt gospodarczy będzie się ostatecznie wiązał z pandemią, nie wiemy też (i nigdy się nie dowiemy), ilu ludziom udało się uratować życie dzięki podjętym radykalnym decyzjom. Pewne szacunki jednak już istnieją, dając materiał do refleksji.

Zespół uczonych z Imperial College w Londynie oszacował na podstawie modelu, że zastosowane restrykcje uratowały w Europie życie ponad 3 milionów ludzi. Wiadomo, jest to tylko modelowy szacunek (inne modele mogą dać inne wyniki), ale przyjmijmy go za prawdziwy.

Wiemy więc, co zyskaliśmy dzięki powszechnemu lockdownowi.

Z drugiej strony, mamy jednak gospodarcze koszty lockdownu. Można je mierzyć na różne sposoby – albo patrzeć na straty w zakresie PKB (w porównaniu z hipotetyczną sytuacją, gdyby restrykcji nie wprowadzono), albo skoncentrować się jedynie na wzroście długu publicznego, związanym z prowadzoną polityką gospodarczą. Obie metody mają jeden wspólny mianownik, taki mianowicie, że na razie nie mamy żadnych danych, które pozwoliłyby dokonać precyzyjne obliczenia. Tak jak w przypadku liczby ofiar Covid-19, możemy jednak oprzeć się na pewnych szacunkach. Wynika z nich, że dług publiczny w krajach europejskich wzrośnie z powodu pandemii o ok. 20 punktów procentowych PKB, czyli o 3,5 biliona euro. Jeśli to prawda, to koszt budżetowy uratowania jednego życia wyniósł około 1,1 miliona euro.

Na Covid-19 umierają głównie osoby starsze i schorowane, przed którymi tak czy owak jest tylko kilka lat życia – więc koszt uratowania jednego roku życia to zapewne ponad 200 tys. euro. Dużo czy mało? Życie jest oczywiście bezcenne, ale z drugiej strony roczne wydatki na całą służbę zdrowia wynoszą przeciętnie w Unii tylko 30 tys. euro na głowę mieszkańca. Więc może jednak bardzo dużo? A ilu ludzi umrze w ciągu najbliższych lat z powodu ograniczenia środków na walkę z innymi chorobami?

Ekonomiczne wyliczenia tego typu brzmią oczywiście strasznie. Nie da się też na ich podstawie formułować zdecydowanych wniosków – np. takich, czy należało wprowadzać lockdown, czy nie. Ale na pewno jest to materiał do refleksji. I do stwierdzenia, że Covid-19 okazał się zapewne, z ekonomicznego punktu widzenia, najdroższą chorobą w dziejach świata.

Witold M. Orłowski główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce, Akademia Finansów i Biznesu Vistula

Wszystko to wynika oczywiście z błędnej oceny sytuacji – kryzys pandemiczny w najlepsze trwa, kończy się jedynie jego pierwsza, gwałtowna faza.

Mimo wszystko zakończenie fazy paniki jest jednak faktem, a w związku z tym do problemu możemy dziś podchodzić w sposób spokojniejszy niż dotąd. W tym również do problemu bardzo delikatnego – czy kraje zachodnie wybrały optymalną strategię walki z pandemią? Wszystkie wyliczenia i analizy mają rzecz jasna charakter wstępnych spekulacji. Nie wiemy, jak wielki koszt gospodarczy będzie się ostatecznie wiązał z pandemią, nie wiemy też (i nigdy się nie dowiemy), ilu ludziom udało się uratować życie dzięki podjętym radykalnym decyzjom. Pewne szacunki jednak już istnieją, dając materiał do refleksji.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację