Ostatnie dwa lata w Polsce to okres wysokiego wzrostu gospodarczego. Był to efekt głównie koniunktury światowej oraz – jak często stwierdzano w kręgach przedsiębiorców – szczęśliwego braku zainteresowania gospodarką rządów koalicyjnych PiS, Samoobrony i LPR. Te doświadczenia przedsiębiorców w jakimś stopniu mogą wskazywać na graniczne oczekiwania wobec administracji państwowej, od minimum w postaci desinteressement w gospodarce do maksimum w postaci świadomej polityki.
Jeśli odrzucimy minimalistyczną postawę, to można określić oczekiwania przedsiębiorców pod adresem rządu. Po pierwsze – rozpoczęcie reformy finansów publicznych, czyli skonsolidowanie finansów oraz obniżanie wydatków sztywnych i deficytu budżetowego. Po drugie – reforma i uproszczenie systemu podatkowego przez obniżanie podatków oraz objęcie systemem podatkowym dochodów nieopodatkowanych. Po trzecie – reforma ZUS i KRUS wraz ze stopniową harmonizacją stawek w obu systemach oraz zmniejszeniem obciążeń dla przedsiębiorców. Po czwarte – radykalne odbiurokratyzowanie działalności gospodarczej przez przywrócenie zasady: co nie jest zabronione, jest dozwolone, wyeliminowanie zezwoleń/licencji/koncesji itp. z działalności gospodarczej, obniżenie kosztów i czasu rozpoczynania/kończenia działalności gospodarczej, ograniczenie ilości i czasu trwania kontroli w firmach. Po piąte – podjęcie działań w sferze kodeksu pracy i rozwiązań społecznych w celu wydłużenia aktywności zawodowej, w tym zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Po szóste – dokończenie prywatyzacji, w szczególności jej rozpoczęcie w sektorach energetycznym i górniczym, wyprzedaż tzw. resztówek Skarbu Państwa oraz masowe wykorzystanie aukcji publicznych w prywatyzacji. Po siódme – wprowadzenie zasady automatycznego odrolnienia terenów wokół miast wraz ze standaryzacją typowych budowli niewymagających indywidualnych zezwoleń budowlanych oraz wprowadzeniem obowiązkowych planów zagospodarowania na poziomie gmin. Po ósme – sprywatyzowanie wydziałów ksiąg wieczystych i wzmocnienie sądownictwa gospodarczego. Po dziewiąte – rozpoczęcie prac zmierzających do określenia warunków i terminu wejścia Polski do systemu ERM, a w konsekwencji przyjęcia euro. Co z tych oczekiwań zostanie zrealizowane, zależy od determinacji koalicji rządowej i premiera wskazującego na Irlandię jako przykład do naśladowania. Kongres powinien się też stać początkiem dialogu między przedsiębiorcami o konsolidacji organizacji i samorządów. Tylko zjednoczeni, mówiący jednym głosem przedsiębiorcy są wiarygodnym partnerem dla rządu i związków.
autor jest ekonomistą i członkiem rad nadzorczych spółek notowanych na GPW