„Katyń bliżej prawdy” („Polska The Times”), „Przez Katyń do pojednania” („Rzeczpospolita”), „Niech Katyń pojedna” („Gazeta Wyborcza”), „Parabanki nie zarobią na fikcyjnych kredytach” („Dziennik Gazeta Prawna”)… Co prawda jest i niewielki tytuł na głównym zdjęciu „Putin: trzeba prawdy o Katyniu”, ale tekst o ofiarach umów parabankowych z Rzeszowa zdecydowanie wyróżnia dziś DGP pod rządami nowego naczelnego.

Same uroczystości katyńskie, choć wszyscy doceniają ich historyczną rangę, budzą jednak niejednoznaczne oceny. „Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tamtego mordu – to jedno zdanie premiera Rosji może być najważniejszym wydarzeniem w polsko-rosyjskich stosunkach od czasu wyprowadzenia z naszego kraju sowieckich wojsk” – uważa „Dziennik Gazeta Prawna”. „Władimir Putin nie zdobył się wczoraj na nazwanie mordu katyńskiego zbrodnią” – narzeka „Polska. The Times”. „Putin powiedział wczoraj więcej, niż się spodziewałem. Padły ważne słowa. Jestem pozytywnie zaskoczony” – dzieli się swoimi wrażeniami w „Rzeczpospolitej” Arsenij Rogiński, dyrektor Stowarzyszenia Memoriał. „Sam Putin wiele dowiedział się o zbrodni katyńskiej” – tłumaczy w „Gazecie Wyborczej” były polski ambasador w Moskwie Stanisław Ciosek. Pointą mogą być słowa Władysława Bartoszewskiego, były szef polskiego MSZ, który w tym samym dzienniku przekonuje, że „każdy musi sam ocenić, czy czuje się usatysfakcjonowany słowami Putina. Jednak jeśli ktoś spodziewał się z jego strony aktu pokutnego, to chyba był naiwny”.

Zmieniając temat, naiwny byłby także ten kto sądzi, że jest jedna, prawdziwa interpretacja tych samych, wydawałoby się, danych. „Dziennik Gazeta Prawna sprzedawał średnio w lutym 102,4 tys. egz. – wynika z opublikowanych danych rozpowszechniania płatnego ZKDP. To o 22,6 proc. więcej niż ubiegłoroczny wynik samej Gazety Prawnej (oba tytuły ukazują się po połączeniu od września 2009 r.). Pozostałe tytuły zanotowały w lutym słabsze wyniki niż przed rokiem.” – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. A więc sukces. „Tytuł w obecnej formie ukazuje się od połowy września 2009 r. i wszystko wskazuje na to, że jednak nie poszerzył rynku sprzedaży prasy codziennej w Polsce (przed startem nowej gazety jego naczelny deklarował uzyskanie średniej sprzedaży na poziomie minimum 110 tys. egz.)” – pisze z kolei o tych samych danych „Rzeczpospolita”. A więc porażka. „Gazeta Wyborcza”, której sprzedaż rok do roku spadła o 13,7 proc. dane o sprzedaży dzienników uznała za nieistotne. A o nieistotnych rzeczach się nie wspomina.

Ale wspomina o czymś innym. „Nowe samochody w Polsce nie idą” – tak „Gazeta Wyborcza” podsumowuje ostatnie wyniki sprzedaży samochodów osobowych. „W marcu sprzedaż nowych aut w Polsce malała już szósty miesiąc z rzędu. W zeszłym miesiącu koncerny sprzedały u nas 29 346 nowych aut, czyli 5,7 proc. mniej niż przed rokiem”. Klęska na całej linii. „Sprzedaż samochodów wzrosła w porównaniu z lutym o blisko 20 proc. Marzec przyniósł poprawę na rynku samochodów osobowych” – pozytywnie interpretuje z kolei te same cyfry „Rzeczpospolita”. „Jeżeli nie wyróżniasz się niczym na rynku, to lepiej byłoby gdybyś zaoferował niskie ceny” – mówił w wywiadzie dla magazynu „Trendy. Art of living” Jack Trout. To wiele wyjaśnia, choć w przypadku prasy, nie jest to najlepsza alternatywa.