Kervielowi grozi skandalicznie niski wyrok

Jerome Kerviel, francuski trader który spowodował, że bank Societe Generale stracił 4,9 mld euro, ma zostać osądzony we wtorek. Nie grozi mu jednak duży wyrok

Publikacja: 02.10.2010 12:00

Kervielowi grozi skandalicznie niski wyrok

Foto: Bloomberg

Francuska prokuratura chce go posadzić w więzieniu jedynie na cztery lata. Istnieją duże szanse, że odsiedzi z tego mniej niż 24 miesiące.

Prawo we Francji jest o wiele łagodniejsze dla „białych kołnierzyków” niż w USA czy Wielkiej Brytanii. Władze w Paryżu, choć często patrzą z niesmakiem na anglosaski model kapitalizmu, nie prowadzą populistycznych kampanii przeciwko przestępcom finansowym. Mimo kryzysu finansowego, sprzyjającego takim działaniom, Francja (w odróżnieniu od np. USA) nie zdecydowała się na podwyższenie kar dla tej kategorii złoczyńców.

- Kervielowi groziłaby w USA długa odsiadka w więzieniu. Ilość pieniędzy, która występuje w tej sprawie znacznie pogorszyłaby jego sytuację. Wyrok 20 lat pozbawienia wolności nikogo by nie szokował – twierdzi Ira Sorkin, adwokat amerykańskiego finansisty-oszusta Bernarda Madoffa. Jego klient zbudował największą piramidę finansową na świecie. Zdefraudował w niej 20 mld USD swoich klientów. Dostał 150 lat więzienia.

Kerviel prowadził działalność innego typu – nieautoryzowane, ryzykowne transakcje finansowe podczas których dopuszczał się fałszerstw i manipulacji. Wartość tych operacji sięgnęła 50 mld euro. Kerviel przyznał się do przestępstwa. Stwierdził jednak, że zwierzchnicy z Societe Generale wiedzieli o jego transakcjach.

Ale w innych krajach sądzono traderów za dużo mniejsze przewinienia. Brytyjczyk Nick Leason został skazany w 1995 r. na 6,5 roku więzienia w Singapurze za doprowadzenie swoimi transakcjami do 862 mln funtów strat, które spowodowały upadek banku Barings. Japończyk Yasuo Hamanaka dostał 8 lat pozbawienia wolności za to, że Sumitomo Corp. poniosła z jego powodu 2,6 mld USD strat na handlu miedzią.

- We Francji cztery lata więzienia to bardzo surowy wyrok. Nawet za barbarzyńskie przestępstwa, za mordowanie dzieci, zabijanie policjantów można dostać co najwyżej 30 lat. Nikt nie umiera w więzieniu we Francji. Istnieje tam przekonanie, że wyrok powinien przede wszystkim dawać skazanemu szansę na zmianę swojego postępowania – twierdzi Stephane Bonifassi, francuski adwokat specjalizujący się w sprawach „białych kołnierzyków”.

Francuska prokuratura chce go posadzić w więzieniu jedynie na cztery lata. Istnieją duże szanse, że odsiedzi z tego mniej niż 24 miesiące.

Prawo we Francji jest o wiele łagodniejsze dla „białych kołnierzyków” niż w USA czy Wielkiej Brytanii. Władze w Paryżu, choć często patrzą z niesmakiem na anglosaski model kapitalizmu, nie prowadzą populistycznych kampanii przeciwko przestępcom finansowym. Mimo kryzysu finansowego, sprzyjającego takim działaniom, Francja (w odróżnieniu od np. USA) nie zdecydowała się na podwyższenie kar dla tej kategorii złoczyńców.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację