Nowy system, w którym gromadzone będą wszelkie dane o przebiegu ubezpieczenia wykupionego przez kierowcę – niezależnie od tego, w jakim towarzystwie ubezpieczał swe pojazdy – a co najważniejsze, o spowodowanych w tym czasie wypadkach, ma wyeliminować ten proceder. Wspólna baza danych – na kształt rejestru dłużników – wskaże czarne owce i pozwoli ściągnąć od nich różnicę w składkach. Towarzystwa nie będą już musiały bazować na uczciwości ubezpieczających pojazdy kierowców. To idealne rozwiązanie, pytanie tylko, jak zafunkcjonuje w rzeczywistości.
W idealnym scenariuszu – pod warunkiem że do systemu przystąpią wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe i będą na bieżąco aktualizowały bazę danych – wszyscy, którzy jeżdżą bezpiecznie, zapłacą niższe ubezpieczenia, niż to ma miejsce teraz. Celem stworzenia systemu jest przecież uzyskanie pełnej informacji na temat kierowcy, która pomoże idealnie dopasować wielkość zniżek do jego umiejętności.
W mniej idealnym scenariuszu wysokość składek wcale się nie zmieni. A kierowcy, którzy wszelkimi możliwymi sposobami starali się korzystać z maksymalnych 60 proc. zniżek na ubezpieczenie, będą to robili nadal. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że po raz kolejny idealnie sprawdzi się powiedzenie: Polak potrafi i znajdzie sposób, aby oszukać ubezpieczyciela.