Fed rozbudził oczekiwania inwestorów

Oczy całego świata zwrócone były w ubiegłym tygodniu na amerykańskie Jackson Hole. Podczas ubiegłorocznego spotkania w tym miejscu prezes Fedu Ben Bernanke ogłosił uruchomienie II rundy programu luzowania ilościowego

Publikacja: 31.08.2011 03:44

Fed rozbudził oczekiwania inwestorów

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Red

Od tego momentu na dobre zaczęła się hossa na rynkach, więc inwestorzy i tym razem – może trochę z sentymentu – obserwowali to wydarzenie. Oficjalne analizy raczej nie wskazywały na możliwość ogłoszenia jakiegokolwiek nowego programu już teraz.

Rzeczywiście Bernanke powiedział jedynie, że gospodarka zwolniła, a Fed ma narzędzia, które mogą ją wspomóc, nie ujawniając jednak, co to za narzędzia, ani kiedy mogą zostać użyte.

Rozbudzenie wyobraźni jest czasem lepsze niż fakty – w tym wypadku po kilkuminutowych spadkach rynek akcji zaczął piąć się w górę. Wyglądało to tak, jakby inwestorzy znający artykuły prof. Bernankego sprzed kilku lat zaczęli sobie wyobrażać te płachty nowiutkiego papieru i woń świeżej farby i stwierdzili, że nie ma co czekać, tylko pozycjonować się na nową hossę.

Czy jednak Fed będzie szedł tą samą drogą co poprzednio? Wydaje mi się, że obserwatorzy rynku zdają sobie sprawę z wpływu, jaki poprzedni program miał na różne klasy aktywów. Myślę, że trudno byłoby obronić tezę, że poprzedni program nie miał wpływu na ceny surowców. Przy dużym obciążeniu konsumentów zadłużeniem i rosnącym naciskiem na oszczędzanie również przez rządy wzrost cen surowców jest czynnikiem, który dodatkowo spowalnia popyt. Fed powinien więc ostrożnie dozować nowe środki w gospodarce, aby nie sprzyjać wzrostowi cen tam, gdzie nie jest on potrzebny.

Co więc zrobi Fed? Pewnie nie będzie miał wyjścia i będzie musiał użyć środków, które podobno ma. Jeśli już zaczął grę z rynkiem w obiecanki, to chyba musi w nią grać dalej. No chyba że kolejne dane z amerykańskiej gospodarki okażą się lepsze.

W tym tygodniu będziemy mieć istotne dane na temat wskaźnika ISM w przemyśle oraz miesięczne dane z rynku pracy. Oczekiwania są już chyba ustawione bardzo nisko po beznadziejnym odczycie Filadelfia Fed. Jest więc szansa na pozytywne zaskoczenie, gdyby ISM okazał się lepszy od prognoz.

Tak dla inwestorów, jak i dla prezesa Fedu byłby to najbardziej pozytywny scenariusz. Ben Bernanke mógłby zostawić narzędzia, jakie ma, na gorsze czasy.

Prawdopodobieństwo tego scenariusza w tej chwili nie jest może zbyt wysokie. Jednak po lepszym odczycie wskaźnika HSBC PMI dla Chin warto się chyba nad nim zastanowić.

Leszek Auda, dyrektor inwestycyjny Axa TFI

Od tego momentu na dobre zaczęła się hossa na rynkach, więc inwestorzy i tym razem – może trochę z sentymentu – obserwowali to wydarzenie. Oficjalne analizy raczej nie wskazywały na możliwość ogłoszenia jakiegokolwiek nowego programu już teraz.

Rzeczywiście Bernanke powiedział jedynie, że gospodarka zwolniła, a Fed ma narzędzia, które mogą ją wspomóc, nie ujawniając jednak, co to za narzędzia, ani kiedy mogą zostać użyte.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody