Z badań porównywarki cenowej Ceneo wynika, że w tym roku przedświąteczne zakupy zrobi online niemal 70 proc. internautów. Sklepy mają więc powody do radości: grudniowy boom napędzi dodatkowo sprzedaż internetową, której wartość sięga w naszym kraju już 30 mld zł. Niemal 40 proc. z nich liczy wręcz na to, że sprzeda więcej niż przed rokiem.
Tak dobry wynik jest z pewnością efektem rosnącej liczby konsumentów, którzy przekonują się do robienia zakupów online. Skoro na co dzień są w stanie kupić już praktycznie wszystko bez wychodzenia z domu, to dlaczego nie mają korzystać z takiej możliwości właśnie teraz, gdy w galeriach handlowych zbierają się tłumy. Kupując w internecie, możemy zaoszczędzić dużo czasu, a wybrany produkt trafia – bywa, że specjalnie opakowany – pod wskazany przez nas adres.
Same plusy? Niekoniecznie. W przeszłości – czego jestem przykładem – zdarzało się, że tuż przed pierwszą gwiazdką przychodził e-mail ze sklepu internetowego z informacją: przykro nam, ale nie będziemy w stanie zrealizować zamówienia na czas. W takiej sytuacji reklamacje czy boje z handlowcami mijają się z celem, ponieważ głównym problemem staje się zdobycie nowego upominku. Zazwyczaj pozostaje już tylko wizyta w zatłoczonym centrum handlowym i godziny spędzone przed kasą i na parkingu – czyli wszystko to, czego chcieliśmy uniknąć.
Widać jednak, że internauci uczą się na błędach. Nie tylko unikają nierzetelnych sklepów, ale też zaczynają robić zakupy z wyprzedzeniem. Największa grupa e-sklepów spodziewa się zakupowego boomu właśnie na początku grudnia. Też poszłam tym tropem. Zakupy – oczywiście online – mam już za sobą.