Bo podobno nic lepiej nie sprzedaje apartamentu niż niepowtarzalny krajobraz rozciągający się przed oczami mieszkańca lokum.

Dlatego kolejne mieszkania w kurortach znajdą swoich nowych właścicieli po zakończeniu sezonu. Poza bajecznym pejzażem kusić będą też turystów – inwestorów zyski obiecywane przez budujących obiekty na wynajem. I tu trzeba być bardzo ostrożnym, bo w niektórych przypadkach niektóre firmy mogą z taką samą pewnością zagwarantować zysk, jak opady śniegu czy słoneczną pogodę – jak mawiał jeden z agentów.

Na co zwracać uwagę, oglądając oferty lokali z gwarancją wypłaty zysków z najmu? Po pierwsze, najlepiej, gdy mamy do czynienia z firmą, która już ma doświadczenie w zarządzaniu wynajmem innych mieszkań w kurortach i może się pochwalić wynikami, gdyż wie, jak przyciągnąć klientów. Bo od tego będzie zależeć powodzenie naszej inwestycji. Po drugie, czujność powinna wzbudzić deklaracja: „gwarantujemy 8 proc. zysku rocznie".

Nie jest to nierealne, ale może się okazać, że zysk ten jest liczony od różnej kwoty... Np. u jednego dewelopera zostaje wyliczony od kwoty zakupu netto, a u innego od stawki brutto. A to już na wstępie znacznie wpływa ma realny poziom zysków.

Poza tym może się okazać, że właścicielowi odejmuje się czynsz lub inne opłaty manipulacyjne od zysków z najmu. Powinien mieć tego świadomość przed zawarciem umowy. Bywa jednak, że piękny krajobraz osłabia zdolność do czytania dokumentów ze zrozumieniem.