Zanim pojawi się cyfrowe euro

Stany Zjednoczone i strefa euro muszą przyspieszyć prace nad swoimi walutami cyfrowymi i wykorzystaniem ich do rozliczania hurtowych transakcji transgranicznych.

Publikacja: 10.07.2023 03:00

Zanim pojawi się cyfrowe euro

Foto: Adobe Stock

Cyfrowe waluty banków centralnych (central bank digital currencies, CBDC) stają się rzeczywistością na całym świecie. Ponad 110 krajów bada już „cyfrową gotówkę”. W grupie gospodarek z G20 aż 18 wyszło z fazy badań i jest już na etapie rozwoju lub pilotażu. Ustalane są standardy prywatności, cyberbezpieczeństwa i zwalczania nielegalnego finansowania. Dlatego każda jurysdykcja, która chce mieć swój wkład do takich standardów, musi rozumieć złożoność kompromisów związanych z tworzeniem CBDC i uczestniczyć w globalnych testach transgranicznych.

USA i strefa euro są wciąż na stosunkowo wczesnym etapie. Jak dotąd w 2023 r. Stany Zjednoczone nie posunęły się naprzód w myśleniu o tym, jak wyglądałby lub powinien wyglądać detaliczny dolar cyfrowy. Polityczne złośliwości dotyczące tej sprawy, w tym wystąpienia kandydata na prezydenta Rona DeSantisa, zmroziły decydentów w Waszyngtonie. To nie znaczy jednak, że nie ma postępu.

Oddział Rezerwy Federalnej z Nowego Jorku jest zaangażowany w transgraniczne testowanie cyfrowej waluty między bankami, znanej jako hurtowe CBDC. Wykazały one, że możliwe są niemal natychmiastowe rozliczenia między bankami przez granice. Dla tych, których niepokoi konkurencja Chin, takie transgraniczne zastosowanie CBDC (oraz sposób, w jaki można je wykorzystać do ominięcia dolara i euro) powinno być głównym przedmiotem troski.

Euro głównie detaliczne

W międzyczasie strefa euro poczyniła znaczne postępy w rozważaniach, jak należy zaprojektować cyfrowe euro, aby jak najlepiej służyło konsumentom. Europejski Bank Centralny jest bliski wprowadzenia pełnego programu pilotażowego jeszcze w tym roku. Jednak EBC poświęcił znacznie mniej uwagi kwestii transgranicznej, mimo że to zapewne ważniejsze dla międzynarodowej roli euro.

Jest zatem wiele do zrobienia po obu stronach Atlantyku. W całej grupie G20 panuje powszechna zgoda co do potrzeby udoskonalenia systemów płatności transgranicznych. Dlatego ma sens skoncentrowanie wysiłków na tym w najbliższym czasie, podczas gdy rządy same zdecydują, czy detaliczna waluta cyfrowa ma dla nich sens.

Rosnące przepływy transgraniczne

Globalny system rozliczeniowy nie ewoluował, aby obsłużyć zwiększone przepływy finansowe spowodowane globalizacją. Płatności transgraniczne, głównie w dolarach, obecnie opierają się na kilku bankach korespondentach i są powolne oraz nieefektywne.

W 2022 r. firmy przesłały przez granice około 23,5 bln dol., płacąc ponad 120 mld dol. za obsłużenie tych transakcji. Płatności hurtowe za pomocą CBDC (i uaktualnienia do tradycyjnych systemów) obiecują znaczne oszczędności czasu i kosztów. Każdy kraj może skorzystać na szybszych i tańszych transakcjach.

Ryzyko dla pozycji dolara i euro

Transgraniczne płatności w walucie cyfrowej mogą zmienić system finansowy. Testy z udziałem Chin, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Hongkongu i Tajlandii wykazały, że wkrótce będzie możliwe przesyłanie dużych sum przez granice bez pośrednictwa dolara. Będzie można się rozliczać w dowolnych dwóch walutach w ciągu kilku sekund i potencjalnie wykorzystać sieć innych walut innych niż dolar i euro dla zapewnienia płynności.

To będzie rewolucja w porównaniu z obecnym systemem. Nawet jeśli dolar (i w mniejszym stopniu euro) pozostanie atrakcyjny cenowo, bo jest zarówno silny, jak i stabilny, jego infrastruktura rozliczeniowa może być potrzebna w znacznie mniejszym stopniu niż obecnie. Dolar i euro mogą odczuć spadek ich globalnej atrakcyjności dla handlu i zdolności do egzekwowania sankcji gospodarczych. Innymi słowy, zarówno Stany Zjednoczone, jak i strefa euro mają wiele do stracenia.

Aktywny udział w transformacji

Dlatego ważne jest, aby obie te jurysdykcje były aktywnymi uczestnikami tej transformacji. Nie chodzi o powstrzymanie krajów przed rozwijaniem CBDC lub alternatywnych sieci płatniczych. Byłoby to niemożliwe, ale i niepożądane. Jednak gdy powstaje nowy system, pierwsi użytkownicy ustalają standardy i prawdopodobnie mają większe szanse na ochronę tego, co jest dla nich strategicznie istotne.

Obecne zalety dolara i euro oznaczają, że jeśli ich dwie jurysdykcje będą potrafiły szybko koordynować działania, to mogą opracować nowy międzynarodowy standard, który reszta świata chciałaby przyjąć. Bez tego przywództwa najbardziej prawdopodobnym rezultatem jest większa fragmentacja finansowa.

Ustanawianie standardów wiązałoby się z wieloma przeszkodami, w tym rozpoznaniem struktur prawnych, radzeniem sobie z ryzykiem kontrahenta i opracowaniem systemów, które są zabezpieczone przed cyberatakami. Jednak sankcje nałożone na Rosję od czasu jej inwazji na Ukrainę zmusiły wiele krajów, które chciały kontynuować handel z Rosją, do szukania alternatyw. To nie przypadek, że liczba krajów zainteresowanych bankowymi CBDC podwoiła się od czasu inwazji. Dla Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej byłoby strategicznym błędem pozwolić innym przewodzić w tych postępach.

Maria Demertzis pełni funkcję senior fellow w brukselskim think tanku Bruegel i jest profesorem European University Institute School of Transnational Governance we Florencji

Josh Lipsky jest starszym dyrektorem w Atlantic Council GeoEconomics Center

Cyfrowe waluty banków centralnych (central bank digital currencies, CBDC) stają się rzeczywistością na całym świecie. Ponad 110 krajów bada już „cyfrową gotówkę”. W grupie gospodarek z G20 aż 18 wyszło z fazy badań i jest już na etapie rozwoju lub pilotażu. Ustalane są standardy prywatności, cyberbezpieczeństwa i zwalczania nielegalnego finansowania. Dlatego każda jurysdykcja, która chce mieć swój wkład do takich standardów, musi rozumieć złożoność kompromisów związanych z tworzeniem CBDC i uczestniczyć w globalnych testach transgranicznych.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację