Adam Abramowicz: Bezpieczny dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców

Ufam, że politycy wezmą przykład z naszych sąsiadów, gdzie dobrowolność ubezpieczenia społecznego dla przedsiębiorców od dawna przynosi dobre efekty.

Publikacja: 13.03.2023 03:00

Adam Abramowicz: Bezpieczny dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Przewodniczący Rady Gospodarczej Polska 2050 Paweł Wojciechowski [b. minister finansów i b. główny ekonomista ZUS – red.] opisał „spisek polityczny”, który miałby doprowadzić do wprowadzenia dla przedsiębiorców dobrowolnego ZUS („Patologia na życzenie”, „Rzeczpospolita” 4.03.2023). Premier Mateusz Morawiecki powołał mnie rzekomo po to na stanowisko rzecznika małych i średnich przedsiębiorców w 2018 r., abym teraz z wdzięczności za to „promował własne pomysły legislacyjne”. Po co premier miałby planować taką „akcję”, skoro to rozwiązanie mógłby wprowadzić sam, gdyby tylko chciał? Nie wiadomo.

Autor powątpiewa, czy promowana przeze mnie idea dobrowolnej składki „wynika z troski rzecznika o los przedsiębiorców”. Następnie informuje, że dobrowolna składka jest pierwszym punktem tzw. 10 RMSP, propozycji zmian w prawie, które mają ułatwić i uprościć działalność gospodarczą w Polsce. Otóż „10 RMSP” powstała na podstawie wniosków ponad 380 organizacji przedsiębiorców, które działają w Radzie Przedsiębiorców przy Rzeczniku MŚP. Jej wprowadzenie popiera Rada Naukowa przy RMSP, złożona z przedstawicieli wszystkich uczelni ekonomicznych i wydziałów ekonomii i prawa innych szkół wyższych w Polsce. Jak można mieć wątpliwości, czy dążenie do realizacji postulatu przedsiębiorców jest w ich interesie?

Czytaj więcej

Paweł Wojciechowski: Patologia na życzenie

Autor zarzuca mi, że będąc posłem, wspierałem zapis o ograniczeniu korzystania z prawa do małego ZUS+ do trzech lat. Łatwo sprawdzić, że to nadużycie. Ustawa ta została uchwalona w 2019 r., kiedy już ponad rok nie byłem parlamentarzystą. Jako rzecznik MŚP popierałem korzystne dla przedsiębiorców rozwiązania w niej przyjęte, ale też otwarcie krytykowałem wprowadzenie zasady „trzy lata na pięć”. Występowałem w tej sprawie wielokrotnie do rządu i parlamentu podczas prac nad projektem ustawy i później, kiedy już ustawa weszła w życie.

Po tych „rewelacjach”, mających zdyskredytować moją osobę, pan Wojciechowski przechodzi do krytyki samej idei. Obawia się o ubytek składek do FUS w wyniku rezygnacji przedsiębiorców z ubezpieczenia. Podaje w wątpliwość wyniki badań, z których wynika, że po wprowadzeniu dobrowolności z systemu odejdzie około 50 proc. przedsiębiorców i do FUS wpłynie o 6 mld zł mniej.

Budżet ZUS to ok. 300 mld zł. Nawet gdyby wszyscy przedsiębiorcy przestali płacić składki, to ubytek sięgnie 13 mld zł i z biegiem lat będzie malał do zera. Brak składek skutkuje brakiem wypłat. Odpada więc argument, że dobrowolność ubezpieczenia społecznego dla przedsiębiorców sprawi, że wypłaty emerytur mogą być zagrożone.

Kolejny zarzut to tzw. wypychanie na samozatrudnienie. Pracownicy związani umową o pracę mieliby się decydować na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Zarzut ten jest chybiony z kilku powodów. Polski Ład, wprowadzając zmiany w składce zdrowotnej, zmniejszył atrakcyjność działalności gospodarczej wobec etatu. Już istnieją prawne bezpieczniki w postaci braku możliwości współpracy B2B z byłym pracodawcą, jeżeli wybiera się podatek liniowy. Można też np. wprowadzić zasadę, że z opłacania składek może być zwolniona firma, która wystawia faktury dla kilku podmiotów, a nie dla jednego.

Dobrowolna składka na ubezpieczenie społeczne przedsiębiorcy obowiązuje od lat w Niemczech. Tam sobie z tym problemem radzą.

Pan Wojciechowski słusznie zauważa, że obecny system to „pułapka, z której trudno się wydobyć mikroprzedsiębiorcy”, oraz że stworzono system, „który jest całkowicie niedostosowany do ich sytuacji ekonomicznej”. To prawda, setki tysięcy Polaków są przez chory system wpychani w spiralę długów, z których nigdy nie wyjdą. W 2013 r. ówczesny rząd, widząc problem zadłużonych w ZUS, wprowadził ustawę abolicyjną. Minęło 10 lat i znów ZUS prowadzi windykację komorniczą wobec 210 tys. polskich rodzin! Bez wprowadzenia dobrowolności za pięć lat będzie to 300 tys., a za dziesięć – pół miliona. Za ludzi wykluczonych z legalnego obiegu gospodarczego składek nikt nie będzie płacił.

Przez lata politycy i eksperci udawali, że problemu nie ma. Wprowadzali protezy, które łagodziły, ale nie usuwały problemu. Moje działania i komitetu obywatelskiego powołanego przez przedsiębiorców nagłośniły patologię obecnego systemu i sprowokowały dyskusję. Ufam, że politycy wezmą przykład z naszych sąsiadów, gdzie dobrowolność od dawna przynosi dobre efekty. I że obywatelski projekt zostanie przez polski parlament uchwalony.

ZUS

Przewodniczący Rady Gospodarczej Polska 2050 Paweł Wojciechowski [b. minister finansów i b. główny ekonomista ZUS – red.] opisał „spisek polityczny”, który miałby doprowadzić do wprowadzenia dla przedsiębiorców dobrowolnego ZUS („Patologia na życzenie”, „Rzeczpospolita” 4.03.2023). Premier Mateusz Morawiecki powołał mnie rzekomo po to na stanowisko rzecznika małych i średnich przedsiębiorców w 2018 r., abym teraz z wdzięczności za to „promował własne pomysły legislacyjne”. Po co premier miałby planować taką „akcję”, skoro to rozwiązanie mógłby wprowadzić sam, gdyby tylko chciał? Nie wiadomo.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację