Oznacza to, że za pół roku, kiedy kolejny raz powie „sprawdzam", bardziej prawdopodobne jest utrzymanie ratingu niż jego obniżka. Ekonomiści spodziewali się raczej, że wobec rozbuchanych przez rząd PiS wydatków budżetowych Fitch pogrozi palcem obniżając perspektywę, tak jak zrobiła to w maju agencja Moody's. Inaczej niż w maju nikt nie obstawiał powtórki z styczniowej niespodziewanej obniżki ratingu przez Standar&Poors.
Piszę że się upiekło rządowi, ale raczej powinienem napisać, że się upiekło Polakom. Rating kraju niemal automatycznie przekłada się na podniesienie kosztów, po jakich pożycza się pieniądze nie tylko rząd, ale także cała gospodarka, w tym firmy i obywatele. Zwykle też obniżka ratingu czy perspektywy osłabia kurs krajowej waluty, zmniejszając siłę nabywczą obywateli. Zaskakująco łagodny wyrok Fitcha być może nieco poprawi wycenę złotego w najbliższych dniach, o takie wydarzenia na świecie, jak nieudany pucz w Turcji, nie spłoszą inwestorów i nie nastąpi odwrót od rynków wschodzących.
Fitch łagodnie potratował polski rating, bo uwierzył, że choć PiS naobiecywał wyborcom złote góry, to jednak przekonał, że już sam niezwykle kosztowny program 500+ drastycznie ograniczył jego swobodę manewru i się wycofa z kolejnych drogich, ryzykownych obietnic. Jedną z nich jest przewalutowanie kredytów frankowych, które w razie wprowadzanie w najbardziej skrajnej postaci, wywołać może w Polsce kryzys bankowy i zmusić rząd do ratowania kilku banków na koszt podatnika, co pogrążyłoby finanse państwa i ściągnęło na Polskę podobny kryzys, jaki po 2008 ogarnął Irlandię czy Hiszpanię.
Paradoksalnie, planowana przez rząd likwidacja OFE może rating... wzmocnić. Rząd chce jedną czwartą oszczędności zgromadzonych w tych funduszach przez przyszłych emerytów znacjonalizować przekazując Funduszowi Rezerwy Demograficznej. A to zmniejszy dług publiczny i zwiększy zdolności państwa do jego spłaty. Rating to przecież ocena, czy dłużnik będzie w stanie spłacać swoje długi, a nie styl, w jakim to zrobi. Bliższe to sędziowaniu w skoku o tyczce niż w jeździe figurowej na lodzie. Chociaż i na lodowisku, i w finansach państwa nadmiernie ryzykujący zawodnik może zaliczyć bolesną wywrotkę,