Wygląda na to, że dziś ten bat trzeba samemu chwycić i świsnąć nim nad urzędniczymi głowami. A może nawet lepiej grubą lagę, żeby dobić się do głów – zakutych jak u średniowiecznych rycerzy – polskich poborców podatkowych. Bo to, co zrobili urzędnicy z klauzulą in dubio pro tributario, to nawet nie jest kabaret. To kryminał.
Firma Grant Thornton zbadała 34 tysiące wniosków o interpretacje, jakie podatnicy skierowali do fiskusa w 2016 roku. Aż 262 razy wnosili oni o zastosowanie klauzuli. Urzędnicy odpowiedzieli łaskawie na... zaledwie siedem z tych próśb – te, w których podatnicy wykazywali niejednolite orzecznictwo sądowe. I ile razy fiskus zastosował klauzulę? Ani razu! Po prostu urzędnicy w ogóle przestali dostrzegać jakiekolwiek wątpliwości. A skoro nie ma wątpliwości, to nowa zasada nie ma zastosowania.