Rz: Co ze spłatą 10 mld zł kredytów zaciągniętych pod farmy po decyzji o unieważnieniu umów długoterminowych, które stanowiły ich zabezpieczenie?
Maciej Mataczyński: Oprócz producentów OZE pozwaliśmy też banki. Bo to one były stroną umów z Energą i w wielu przypadkach to im spółka bezpośrednio płaciła należności.
Rozmowy z instytucjami finansowymi będą się toczyć. Energa nie patrzy na pochodzenie kapitału. Bo wśród pozwanych jest także PGE oraz banki z polskim kapitałem jak BOŚ czy Alior.
Nie znamy jednak umów łączących farmy wiatrowe z bankami. Co więcej, stwierdzenie nieważności umowy między nami i producentem nie ma bezpośredniego wpływu na nieważność umowy kredytowej. Jest to jednak zdarzenie, które banki będą musiały wziąć pod uwagę i oszacować ryzyka.
Energa uznała umowy na zakup certyfikatów za nieważne, bo były zawarte z pominięciem prawa zamówień publicznych w obowiązującym wtedy kształcie. Tymczasem spółka nie zastosowała się do prawomocnego wyroku, gdzie swoich roszczeń dochodziła farma z grupy Invenergy...