Reklama
Rozwiń
Reklama

Iwona Trusewicz: Jak magister Sasin został ekspertem gazowym

W wyniku wieloletniego obserwowania płonących palników kuchenek gazowych w swoich mieszkaniach, magister historii Jacek Sasin zdobył tak dużą wiedzę na temat rynku gazu w Europie, że chętnie dzieli się nią publicznie.

Publikacja: 13.10.2021 20:32

Iwona Trusewicz: Jak magister Sasin został ekspertem gazowym

Foto: PAP/Rafał Guz

Dziś z mównicy sejmowej ogłosił proste wyjaśnienie obecnej sytuacji na rynku gazu. Dodam sytuacji nadzwyczajnej, której jednym zdaniem nie potrafią wyjaśnić najwięksi eksperci, od lat zajmujący się tym surowcem.

Tymczasem Jacek Sasin - magister historii, urzędnik w urzędzie ds. kombatantów, potem stanu cywilnego, burmistrz, poseł itp. dokładnie wie, dlaczego gaz na europejskim rynku jest tej jesieni horrendalnie drogi.

Wieloletnia obserwacja płonących palników - intensywności i koloru płonienia; analiza domowych rachunków, które za komuny były groszowe, a za rządów PiS - wysokie, dała obecnemu ministrowi (nie, nie energetyki, ale aktywów państwowych) pewność, że o gazie wie już wszystko.

I tak według Sasina winne nie jest tu niemieckie czy austriackie lobby stawiające swoje interesy w jednym rzędzie z rosyjskimi. Winne nie są władze tych państw prące do kolejnych lukratywnych kontraktów z Gazpromem; nie niemieccy byli kanclerze i biznesmeni zatrudnieni przez Rosjan w ich spółkach za wielkie pieniądze; nie Angela Merkel, Donald Trump czy Joe Biden, którzy w ogóle nie reagowali (Merkel), reagowali za późno (Trump) lub całkowicie poddali się Rosji (Biden).

Czytaj więcej

Wicepremier Jacek Sasin: Drogi gaz? To wina Tuska
Reklama
Reklama

Winny jest ulubiony wróg PiS-u, czyli Donald Tusk, który jako szef Rady Europy „pozwolił Rosjanom szantażować Unię i nie sprzeciwił się budowie Nord Stream ". Nie położył w poprzek wielkiej rury, nie rozpiął koszuli jako ten Rejtan z obrazu Matejki.

Proste? Proste. I jeżeli by powiedział mi to mój sąsiad przy kieliszeczku nalewki, to tylko sprawdziłabym, ile już jej wypił. Jeżeli takie bzdury wypowiada głośno członek polskiego rządu w polskim parlamencie, to zastanawiam się czy pojęcie odpowiedzialności za słowo jest mu w ogóle znane.

I dochodzę do wniosku, że nie. Podobnie jak pokora wobec spraw, o których nie ma się bladego pojęcia.

Opinie Ekonomiczne
Andrzej Wojtyna: Rada Fiskalna – trzeba nadrobić stracony czas
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: List do Św. Mikołaja, który wierzy w wolny rynek
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: Rolnicy zwalczają Mercosur i narażają europejskie bezpieczeństwo
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Pieniądze dla Ukrainy: zwyciężył strach i lobby rosyjskie
Opinie Ekonomiczne
Zielony wodór: lekcja z niemieckiego fiaska
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama