Kto naprawdę jest odpowiedzialny za przedłużanie podpisania umowy, czytelnicy mogą przeczytać we wtorkowym wydaniu „Rzeczpospolitej”.
[wyimek]Skomentuj [b][link=http://blog.rp.pl/jablonski/2010/01/18/zolc-zamiast-informacji/]na blogu[/link][/b][/wyimek]
Odkrycie tego jedynego winnego naszych kłopotów z gazem było tylko fragmentem polemiki z moim sobotnim komentarzem. Podstawowym tematem była próba przekonania czytelników, że "Rz" myli się strasząc, iż Polska ma kłopoty z gazem.
Według "Gazety" sytuacja jest taka jak co roku, tzn. że nie ma żadnych problemów. Tymczasem problem jest i nie powinno się go bagatelizować. Opisaliśmy to, nikogo nie strasząc. Nasze nowe porozumienie z Rosjanami nie jest podpisane i mogą oni w każdej chwili zmniejszyć nam dostawy. Już teraz są one mniejsze nie tylko w stosunku do naszych potrzeb, ale i do możliwości technicznych przesyłu. Dlatego rząd zezwolił w piątek na uruchomienie rezerw obowiązkowych, powszechnie nazywanych strategicznymi.
Nie jest to zwyczajna sytuacja. Na przykład w ub.r. mimo kryzysu rosyjsko-ukraińskiego nie podjęto takiej decyzji. O decyzji rządu poinformowały prawie wszystkie media poza "Gazetą", której dziennikarz wczoraj starał się nadrobić agresją swoją wcześniejszą nieuwagę.