[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/01/21/danuta-walewska-stapanie-po-cienkim-lodzie/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Fiat ma ogromne zyski – twierdzą związkowcy. To prawda. I całe szczęście. To znaczy, że w najtrudniejszych czasach dla całej motoryzacji daje sobie radę. Wiadomo jednak i to, że ten rok będzie jeszcze trudniejszy od ubiegłego. W większości krajów właśnie skończyły się programy dopłat do złomowania aut, na których skorzystali przede wszystkim producenci pojazdów niedużych i tanich. Takich jak produkowana w Tychach panda czy słynna już 500. Stąd Tychy miały aż tyle pracy. Nie ma też co marzyć, aby sprzedaż nadal rosła w takim samym tempie, jeśli będzie rosła w ogóle. Tak wysokie podwyżki, jakich domagają się związkowcy, nie byłyby niczym innym, jak przejadaniem zarobionych pieniędzy. To myślenie na bardzo krótką metę. A organizowanie protestów płacowych w momencie, kiedy ważą się losy przyznania produkcji nowego modelu, to pójście dokładnie pod prąd.
Tyska „Solidarność” stąpa po bardzo cienkim lodzie. Warto, aby jej działacze pamiętali, że zarobki na południu Włoch wcale nie są dużo wyższe niż pensje w Tychach. Natomiast o wiele wyższe są tam koszty życia, a nikt nie domaga się wyższych płac, tylko pracy – nawet z niższymi wynagrodzeniami. Mniej będzie zarabiać również motoryzacyjna elita Europy – pracownicy w fabrykach niemieckich.
Dobrze byłoby więc, aby związkowi działacze nie obudzili się nagle ze świadomością, że z powodu organizowanych protestów pracownicy stracili o wiele więcej, niż związki chciały dla nich wywalczyć. Tylko że wtedy na negocjacje będzie już zbyt późno.