– Bez komentarza – odpowiedział rzecznik prasowy ING Banku Śląskiego Piotr Utrata na pytanie dotyczące nominacji nowego prezesa instytucji. Brunon Bartkiewicz, obecny szef banku, będzie nim do końca tego roku, później wyjeżdża do Amsterdamu do pracy w centrali grupy ING.
Bankowcy, podobnie jak head hunterzy, są przekonani, że Brunona Bartkiewicza zastąpi osoba, która już w grupie pracuje. Prezesi banków i przedstawiciele firm rekrutujących najważniejszych menedżerów w instytucjach finansowych zapewniają, że nic nie słyszeli o procesie poszukiwania następcy obecnego prezes ING. – Możliwe jest oczywiście, że Holendrzy szukają kogoś samodzielnie. Szczególnie teraz, kiedy są bardzo uczuleni na obniżanie kosztów, także związanych z rekrutacją pracowników – mówi szef firmy headhunterskiej.
Pewne jest, że nowy prezes ING Banku Śląskiego musi mówić po polsku. Dlatego też nie zostanie nim Evert Derks Drok, który dołączył do zarządu spółki w czerwcu tego roku. Holender z trzyletnią przerwą jest związany z ING od 1991 roku.
– Proszę spojrzeć, kto z ING BSK ostatnio został wysłany do innej, zagranicznej spółki. Holendrzy lubią przeszkolić swoich najważniejszych menedżerów w innych państwach, zanim awansują ich na lokalnym rynku – tłumaczy nasz rozmówca z firmy zajmującej się rekrutacją. Jeśli przyjąć taki klucz wyboru nowego szefa banku, to powinien nim zostać Michał Szczurek, były wiceprezes spółki, który obecnie zasiada w zarządzie TMB Banku w Bangkoku kontrolowanym przez ING. Michał Szczurek od marca tego roku zarządza w Tajlandii bankowością detaliczną. Z grupą jest związany od 1996 r.
Nasi rozmówcy też wskazują go na następcę Brunona Bartkiewicza. Michał Szczurek, z którym nie udało nam się skontaktować, jest w pewnym sensie jego „wychowankiem”.