Drogie wódki będą zdobywać rynek

Rozmowa z Charles'em Gibb'em, prezesem Belvedere Vodka należącej do koncernu LVMH

Publikacja: 16.03.2011 18:22

Drogie wódki będą zdobywać rynek

Foto: ROL

Czy dla przeciętnego konsumenta pijącego wódkę Belvedere w barze w Nowym Jorku czy Londynie ma znaczenie, że pochodzi ona z Polski?

Przez wiele lat na butelce Belvedere Vodka była informacja, że jest ona importowana. 1,5 roku temu zastąpiliśmy ją słowem Poland. Konsumenci są coraz bardziej zainteresowani tym skąd pochodzi produkt i jak został przygotowany. Zjawisko to nie dotyczy tylko wódki i wyrobów luksusowych. Chcemy wiedzieć, za co płacimy i co kryje się za jakością produktu. Poszukiwaniu takich informacji sprzyja Internet czy portale społecznościowe.

Jak Belvedere radzi sobie w Polsce? Na razie drogie wódki mają u nas znikomy udział w rynku.

Polska jest dla nas jednym z kluczowych rynków. W 2010 r. zanotowaliśmy tutaj dwucyfrowy wzrost sprzedaży i w tym roku chcemy poprawić ten wynik. Ze względu na wysoką cenę nie zamierzamy walczyć o coraz silniejszą pozycję na całym rynku wódki. Skupiamy się, aby wygrywać konkurencję z innymi markami super premium jak np. Chopin Potato czy Wyborowa Exquisite.

Czy wódki super premium będą zyskiwać udziały rynkowe w Polsce

?

Sprzedaż najdroższych wódek będzie w Polsce rosła ze względu na dwa trendy. Konsumenci przywiązują coraz większą uwagę do jakości produktów. Z drugiej strony są gotowi zapłacić więcej jeżeli jest ona wysoka. Zjawisko to nazywane jest premiumizacją.

Czy LVMH planuje inwestycje w Polmosie Żyrardów?

Nieustannie inwestujemy w ten zakład. W najbliższym czasie nie tylko chcemy zwiększyć wydajność, ale także o dwie trzecie ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Nie mogą zdradzić, ile dokładnie wydamy na ten cel. Są to wydatki sięgające kilka milionów dolarów.

Które rynki dają obecnie największe możliwości szybkiego rozwoju producentom wódki? Czy są to kraje azjatyckie?

Obecnie w Chinach najpopularniejsze są whisky i koniaki, ale wódka ma także duży potencjał wzrostu. W przypadku marki Belvedere zaliczanej do kategorii super premium, czyli wódek najdroższych (w Polsce jej butelka 0,7 l kosztuje ok. 100 zł – od red.) są to szczególnie duże miasta jak Szanghaj czy Pekin. Coraz więcej sprzedajemy także w Indiach, Wietnamie, Hong Kongu i Singapurze. W sumie jesteśmy obecnie na kilkudziesięciu rynkach.

Gdzie Belvedere Vodka ma najsilniejszą pozycję?

Belvedere Vodka jest pierwszą wódką super premium na świecie. W 1996 trafiła do Stanów Zjednoczonych, które do dziś są jej największym rynkiem. W kategorii wódek super premium, która rozwija się najszybciej ze wszystkich w tym kraju, mamy 15 – 20 proc. udziałów co daje nam trzecie miejsce za francuską Grey Goose  i holenderską Ketel One. Coraz więcej sprzedajemy także np. w Australii, Brazylii czy Kanadzie, a w Europie we Francji, Włoszech i Wielkiej Brytanii.

Na ile widzi pan szanse dla marki Belvedere w Rosji, która jest największym rynkiem wódki na świecie?

Rosja jest jedynym z kluczowych rynków rozwijających się, tzw. BRIC (do grupy należą także Brazylia, Indie i Chiny — przyp.red.), gdzie nie odnosimy sukcesu. Rosjanie tradycyjnie nie chcą kupować polskich wódek, tak jak Polacy rosyjskich. Żadna z marek z tego kraju, mimo że są popularne na świecie, nie  zdobyła polskiego rynku.

Czy dla przeciętnego konsumenta pijącego wódkę Belvedere w barze w Nowym Jorku czy Londynie ma znaczenie, że pochodzi ona z Polski?

Przez wiele lat na butelce Belvedere Vodka była informacja, że jest ona importowana. 1,5 roku temu zastąpiliśmy ją słowem Poland. Konsumenci są coraz bardziej zainteresowani tym skąd pochodzi produkt i jak został przygotowany. Zjawisko to nie dotyczy tylko wódki i wyrobów luksusowych. Chcemy wiedzieć, za co płacimy i co kryje się za jakością produktu. Poszukiwaniu takich informacji sprzyja Internet czy portale społecznościowe.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Dlaczego niemieckie „czarne zero” ma znaczenie dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Kredyt za drogi? Szymon Hołownia znalazł chłopca do bicia
Opinie Ekonomiczne
Trusewicz: O Bondzie co wybrał Rosję
Opinie Ekonomiczne
Marek Kutarba: Okręty podwodne ważniejsze od apache'ów
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Opinie Ekonomiczne
Moja propozycja dla zespołu Brzoski: prywatyzacja przez deregulację
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”