Zbyt powierzchowne opinie

Pesymizm ekonomistów wynika z powierzchowności opinii, wzrost produkcji był w czerwcu rekordowy, pisze Bohdan Wyżnikiewicz

Publikacja: 23.08.2011 02:53

Zbyt powierzchowne opinie

Foto: ROL

Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Dwa kolejne miesięczne komunikaty GUS w sprawie produkcji przemysłu rozczarowały komentatorów. Powodem rozczarowań był zarówno stosunkowo niski wzrost produkcji, jak i fakt, że był on niższy od tzw. oczekiwań rynku.

W komentarzach dziennikarzy i niektórych ekonomistów można było usłyszeć opinie o załamaniu się gospodarki i o nadchodzącej katastrofie. O ile dziennikarze lubią podawać złe informacje i mają skłonność do ich wyolbrzymiania, o tyle pesymizm ekonomistów jest już dla mnie mniej zrozumiały.

Głębsza analiza pokazuje, że szerzenie atmosfery klęski gospodarczej wynika z powierzchownego spojrzenia na informacje statystyczne o przemyśle. Ale sytuacja przemysłu w czerwcu i lipcu nie daje powodów do niepokoju.

Po pierwsze, w ubiegłym roku, szczególnie w czerwcu, wzrost produkcji był rekordowy, a główny „niepokojący" wskaźnik mówi o wzroście w okresie rocznym. Mieliśmy zatem wysoki punkt odniesienia. Po drugie, w obu miesiącach po eliminacji wahań sezonowych wzrost produkcji wyniósł około 4,5 proc., czyli nie był najgorszy. W lipcu największe spadki zanotowano w produkcji napojów i wydobyciu węgla. Przemysł przetwórczy zachował się znacznie lepiej niż górnictwo. Po trzecie, w Polsce nastała moda na nowe kryterium oceny gospodarki – nadmiernie mechanistyczne. Zarzucono niemal oceny obiektywne. Ważniejsze dane GUS są konfrontowane z tzw. oczekiwaniami rynku. Jeżeli „oczekiwania" są lepsze od danych GUS, mamy klęskę, jeżeli gorsze, jest wspaniale. Oczekiwania rynku są średnią z ankietowania kilku, czasem kilkunastu bliżej nieokreślonych analityków.

Po czwarte, często zapomina się, że wzrost gospodarczy faluje i nigdy nie jest monotoniczny. Czy miesięczne odchylenia od trendu w dół oznaczają od razu klęskę, a miesięczne odchylenia w górę są powodem do euforii? Zbyt często popadamy ze skrajności w skrajność.

Na koniec pamiętajmy, że wchodzimy powoli w erę postindustrialną i musimy przyzwyczajać się do malejącego udziału przemysłu w PKB. Moim zamiarem nie jest odbieranie przemysłowi ogromnego znaczenia w gospodarce, lecz przypomnienie o tym niezauważalnym na co dzień procesie. Koniunktura w przemyśle długo jeszcze będzie istotnym czynnikiem zmian PKB.

Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Dwa kolejne miesięczne komunikaty GUS w sprawie produkcji przemysłu rozczarowały komentatorów. Powodem rozczarowań był zarówno stosunkowo niski wzrost produkcji, jak i fakt, że był on niższy od tzw. oczekiwań rynku.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody