Nowe gazociągi poparwią konkurencyjność rynku

Od początku gazoport wykorzystamy nawet w 60 proc. – mówi Jan Chadam, szef Gaz-Systemu

Publikacja: 30.08.2011 03:49

Nowe gazociągi poparwią konkurencyjność rynku

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Rz: Gazociąg Nord Stream z Rosji przez Bałtyk do Niemiec jest gotowy, w ekspresowym tempie powstał OPAL, który biegnie wzdłuż Niemiec do Czech. Czy w tej sytuacji mówienie o utworzeniu korytarza gazowego północ – południe, czyli od Świnoujścia po chorwacki Krk, dla gazu innego niż rosyjski ma jeszcze sens?

Jan Chadam:

Ten korytarz na pewno powstanie. Mówimy o wykorzystaniu istniejącej sieci i dobudowaniu kilku brakujących odcinków przy pełnym poparciu Komisji Europejskiej w celu poprawy bezpieczeństwa energetycznego Unii. Jeżeli jeszcze będzie wsparcie finansowe, a dotychczas realizowane przez nas inwestycje takie uzyskały, to tym bardziej korytarz jest realny, a nasi partnerzy będą skłonni do dalszych inwestycji. Wystarczy podać przykład rurociągu z Polski do Czech, już za kilka tygodni zaczniemy transportować nim gaz. To połączenie umożliwi docelowo przesył gazu w ilości 2,5 mld m sześc. rocznie. Od września z nowego punktu dostaw do polskiego systemu przesyłowego uruchomiony zostanie import ok. 0,5 mld m sześc. gazu. Wspólnie z operatorem czeskim podjęliśmy już decyzję o rozbudowie systemów przesyłowych po obu stronach. Powinna ona być zakończona do końca 2015 roku. To byłby pierwszy element tego korytarza, a jeszcze analizujemy możliwość budowy gazociągu ze Słowacją.

Specjalna spółka Gaz-Systemu buduje gazoport w Świnoujściu, rozbudowujecie gazociągi w kraju, ale to początek korytarza gazowego. Czy w Austrii, na Węgrzech i w innych krajach też jest nim zainteresowanie?

Połączenie czesko-austriackie istnieje, zakończono prace między Węgrami i Chorwacją. W tych państwach infrastruktura jest znacznie lepsza niż w naszym kraju, gdzie przez wiele lat po prostu inwestycje w sieć były minimalne. Polska zyskuje więc nie tylko poprawę bezpieczeństwa dostaw, integrację sieci i możliwość przesyłania gazu w obu kierunkach – z północy na południe i odwrotnie, ale dzięki rozbudowie systemu i nowym połączeniom transgranicznym poprawiamy konkurencyjność rynku.

Czy można mówić faktycznie o konkurencyjności, skoro gazociąg polsko-czeski będzie  transportować tylko 0,5 mld m sześc. gazu rocznie, a po rozbudowie gazociągu z Niemcami dodatkowo 600 mln m sześc.? W Polsce roczny popyt na gaz wynosi ok. 14,5 mld m sześc.

Może faktycznie tempo zwiększania konkurencji na polskim rynku nie jest szybkie, ale te gazociągi dają w ogóle możliwość po raz pierwszy jej zaistnienia. Jeśli dodamy jeszcze możliwość wolnych mocy gazociągu jamalskiego, to w naszym kraju może się już w przyszłym roku pojawić znacząca ilość gazu, oferowanego poza Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Każda firma spełniająca warunki będzie mogła ten gaz sprowadzić, bo my prześlemy go do wybranego przez nią miejsca w kraju. O podział dodatkowych mocy na gazociągu polsko-niemieckim wnioskowało 28 firm europejskich, polskich, w tym zakłady chemiczne. To pokazuje, że konkurencja na polskim rynku się pojawi, tylko trzeba stworzyć techniczne możliwości do jej rozwoju. Od połowy 2014 roku przybędzie jeszcze jedna droga dostaw – przez terminal w Świnoujściu.

Jak dotąd gazoport nie wzbudza nadzwyczajnego zainteresowania. Oprócz PGNiG, które zakontraktowało 1,3 mld m sześc. gazu rocznie w Katarze, nikt się do Gaz-Systemu nie zgłosił, by zamówić moc w terminalu. Czy będzie więc wykorzystywany tylko minimalnie? A koszty budowy są bardzo duże...

Faktycznie nie mamy jeszcze umów z innymi firmami, ale mamy sygnały, że jest zainteresowanie regazyfikacją gazu LNG w terminalu. Są w Polsce firmy chcące sprowadzać gaz do własnej produkcji. Wszystko wskazuje na to, że cena gazu skroplonego będzie atrakcyjna w kolejnych latach i może być on tańszy od tego w długoterminowych umowach. Stąd zakładamy, że już w 2015 roku terminal będzie wykorzystywał nawet 60 proc. swoich mocy. Co do kosztów, to ja mam zupełnie inne stanowisko. Terminal jest także dofinansowany z funduszy unijnych – łącznie na kwotę 700 mln zł, co o prawie 30 proc. obniża nakłady inwestycyjne na ten projekt.

Wcześniej pojawiały się sugestie, że z polskiego terminalu mogliby korzystać Litwini, stąd projekt gazociągu łączącego oba kraje. Czy to realny plan?

Jak dotąd przygotowaliśmy projekt gazociągu i studium wykonalności. By jednak inwestycja została zrealizowana, a jej skala i koszty po obydwu stronach są duże, potrzebować będziemy finansowego wsparcia Komisji Europejskiej. Zamierzamy więc wspólnie z partnerem litewskim ten projekt przedstawić wkrótce w Brukseli. Gazociąg pomoże w realizacji jednego z priorytetów unijnych, bo będzie służył integracji systemu gazowniczego krajów nad bałtyckich z systemem Wspólnoty. Obecnie nie mają one żadnego połączenia.

—rozmawiała Agnieszka Łakoma

CV

Jan Chadam od dwóch lat kieruje Gaz-Systemem, który ma najważniejsze gazociągi w Polsce i inwestycje warte kilka miliardów złotych. Wcześniej pracował w firmie informatycznej ExOrigo i zakładach Elzab oraz Polkomtelu. Od 2000 do 2007 r. związany z Pro Futuro należącą do NFI Jupiter, w którym prezesem był biznesmen Ireneusz Nawrocki.

Rz: Gazociąg Nord Stream z Rosji przez Bałtyk do Niemiec jest gotowy, w ekspresowym tempie powstał OPAL, który biegnie wzdłuż Niemiec do Czech. Czy w tej sytuacji mówienie o utworzeniu korytarza gazowego północ – południe, czyli od Świnoujścia po chorwacki Krk, dla gazu innego niż rosyjski ma jeszcze sens?

Jan Chadam:

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody