„W Polsce znaleźli WIELKIE złoże gazu" doniosły zgodnym chórem rosyjskie agencje, portale i media pisane i oglądane. Ucieszyłam się. W gazowym eldorado jakim jest nasz wschodni sąsiad, dużo bowiem trzeba, by zrobić wrażenie w dyscyplinie, w której Rosjanie dominują od dziesiątków lat.
A nasze nowe złoże wyraźnie takie wrażenie zrobiło. W każdej informacji o polskim gazie na Podkarpaciu pada nie tylko słowo „wielki", ale też Rosjanie dowiadują się, że złoże odkrył PGNiG, i że jest to „największy koncern naftowo-gazowy Polski."
Informacje zawierają też dane o złożu, gdzie ma być gazu „co najmniej kilka miliardów m3; o polskim gazie - mamy go mieć (wg. danych amerykańskich) 92 mld m3 co daje nam 57 miejsce w świecie, ale nowe złoże może znacznie te zasoby „wzmocnić". Słowem - sukces.
Tymczasem ta sama informacja w polskich mediach przeszła prawie niezauważona. Papowska depesza podaje, że „PGNiG odkryło złoże gazu ziemnego na koncesji Zalesie-Jodłówka-Skopów w województwie podkarpackim".
Nie pada słowo „wielkie" ani nawet „duże", „znaczące" czy „przełomowe". Czyli to co dla Rosjan jest „wielkim gazem", dla nas - Polaków jest po prostu jeszcze jednym z licznych gazowych złóż, w które Natura tak hojnie wyposażyła polską ziemię...