W Europie zdążyliśmy już zapomnieć o Nowym Roku. Tymczasem dla Chińczyków nowy rok dopiero się zaczyna: to święto ruchome, wyznaczane przez kalendarz księżycowy. W 2015 r. przypada 19 lutego. To okazja do podróży w rodzinne strony. Podobnie jak Boże Narodzenie w zachodnim kręgu kulturowym, chiński Nowy Rok poprzedza gorączka przygotowań i zakupów.
Świąteczny zastój
Obchody trwają od kilku do kilkunastu dni, w trakcie których wiele chińskich firm wstrzymuje produkcję. Dlatego święto poprzedzają gorączkowe próby wyprodukowania i wysłania towaru do odbiorców, aby zdążyć przed zastojem. Wywołuje to nerwowość nie tylko wśród Chińczyków, ale także wśród odbiorców ich towarów ze wszystkich stron świata. Chiny są największym globalnym eksporterem, a więc od terminowości ich dostaw może zależeć los setek tysięcy firm. Jeśli konsumenci z Polski czy Francji nie znajdą w sklepach ulubionych produktów, mogą nie być tak wyrozumiali, jak klienci z krajów azjatyckich, gdzie też się obchodzi Księżycowy Nowy Rok.
Z uwagi na liczne społeczności azjatyckie zamieszkujące różne części świata obchody chińskiego Nowego Roku odbywają się też poza Azją. Atrakcje szykują m.in. Londyn, Paryż czy Nowy Jork. Również w Polsce będą miały miejsce ciekawe wydarzenia. Przykładem jest Kraków, gdzie w tym roku trwają prawdopodobnie największe obchody w kraju, organizowane przez Instytut Konfucjusza.
Sieci supermarketów przygotowują promocje z azjatyckimi produktami, aby przybliżyć polskim konsumentom tamtejsze smaki. Ważne jest szerzenie wiedzy na temat Chin czy Azji zarówno wśród konsumentów, jak i wśród firm. Pierwszym zrozumienie różnic kulturowych ułatwi działanie w zglobalizowanym świecie. Drugim może pomóc w identyfikacji nowych kierunków rozwoju biznesu poza tradycyjnymi europejskimi rynkami zbytu oraz w dostosowaniu strategii do potrzeb klientów z Azji.
Wzrost znaczenia gospodarczego i politycznego Państwa Środka w ciągu ostatnich 20 lat sprawił, że kraj ten zdominował rozważania na temat Azji i znalazł się w centrum zainteresowania przedsiębiorców, inwestorów i rządów. Chiny są na liście priorytetowych rynków wzrostowych większości krajów. Wszyscy chcą robić z nimi interesy i uszczknąć coś z ich cudu gospodarczego.