Reklama

Mądra walka o Ukrainę

Rozgrywanie Rosji przez prezydenta USA i przywódców europejskich jest przykładem zastosowania strategii minimaksu – uważa Senior Partner w BDO.

Publikacja: 26.04.2015 21:00

Mądra walka o Ukrainę

Foto: materiały prasowe

W „Krótkiej historii ekonomicznego geniuszu" angielski pisarz Paul Strathern przytacza okoliczności, w których powstały podwaliny teorii gier. Jej twórca John von Neuman został przyłapany przez żonę w niedwuznacznej sytuacji z inną kobietą. Argumenty, jakich von Neuman użył, by wyłgać się z problemu, złożyły się później na jedną z najbardziej efektywnych strategii teorii gier – strategię minimaksu. Stosując tę strategię, staramy się ograniczać rozmiary szkody powstałej w wyniku nieuniknionych okoliczności. Działanie tej strategii powoduje, że łączny wynik dla uczestników gry jest korzystniejszy niż przy zastosowaniu bardziej spektakularnej strategii. Na tym polega jej często niedoceniana elegancja.

Rozgrywanie Rosji przez prezydenta Baracka Obamę i politycznych przywódców europejskich w konflikcie o Ukrainę jest przykładem zastosowania strategii minimaksu w praktyce. Z punktu widzenia gospodarowania ograniczonymi zasobami unikanie zwarcia jest bardziej opłacalne niż bezpośrednia militarna konfrontacja powodująca zniszczenie. W tym względzie zastosowanie pełzających sankcji – pogardliwie ocenianych przez niektórych komentatorów jako oznaka niezdecydowania i słabości charakteru – daje efekt co najmniej porównywalny z militarną konfrontacją przy znacząco niższych kosztach.

Nieoczekiwanym elementem rozgrywki stały się ceny surowców energetycznych – ropy i gazu, które w każdym globalnym konflikcie reagują zwykle mocnymi zwyżkami. Nie tym razem. Cena ropy (WTI) osiągnęła co prawda szczyt przy 104 dolarach za baryłkę w lipcu 2014 r., ale od tego czasu systematycznie spada. Cóż takiego się zadziało? Ano chyba nic innego niż to, że po raz pierwszy od dłuższego czasu wzrasta podaż surowca, w dużej mierze związana z rewolucją technologiczną pozwalającą na eksploatację trudno dostępnych złóż łupkowych.

Ale najdziwniejsza sytuacja ma miejsce na rynku gazu. Światowa cena spadła do poziomu poniżej 90 dol. za 1000 m sześc., a cena, którą muszą płacić kraje europejskie, wynosi 380–400 dolarów.

Ropa jest głównie dostępna ze złóż rosyjskich i transportowana rurociągami, ale Europie brakuje instalacji pozwalających na import skroplonego gazu drogą morską. Ta sytuacja potrwa jeszcze dwa, trzy lata – tak więc w niedalekiej perspektywie możemy oczekiwać znaczącego spadku cen gazu dla krajów europejskich.

Reklama
Reklama

Nie jest to najlepsza informacja dla Rosji, której gospodarka w znaczącym stopniu jest oparta na produkcji i sprzedaży ropy i gazu. Finansowanie konfliktu na Ukrainie, spadek budżetowych przychodów, brak towarów, galopująca inflacja, załamanie kursu rubla, obniżenie ratingu rosyjskich obligacji do poziomu śmieciowego to nie tylko utrata prestiżu, ale także oznaki kurczenia gospodarki. Rosyjski minister finansów w niedawnej wypowiedzi dał do zrozumienia, że gospodarka w nadchodzącym roku najprawdopodobniej zmniejszy się o 4 proc., a budżet osiągnie deficyt w wysokości 3 proc. PKB. Taki deficyt w Rosji – gdzie nadwyżki budżetowe zapewniały dotychczas przychody z ropy i gazu – to zupełnie nowa sytuacja.

Sytuacja jest nowa i dlatego nie jest oczywiste, jaki będzie dalszy bieg zdarzeń. Można argumentować, że osłabiony rubel obniży cenę i uatrakcyjni rosyjską ropę, której koszt wytworzenia jest niski w porównaniu z amerykańską ropą ze złóż łupkowych. Tak więc obniżka cen ropy może się okazać bardziej bolesna dla USA niż dla Rosji, osiągającej przynajmniej do niedawna 200 mln dol. nadwyżki z handlu zagranicznego i posiadającej bufor bezpieczeństwa w postaci ponad 400 mld dol. rezerw walutowych.

Ale nawet rosyjskie Ministerstwo Finansów przyznało, że niższa cena ropy będzie kosztować kraj 90–100 mld dolarów utraconych przychodów, do tego dochodzą koszty sankcji gospodarczych: ok. 40 mld dolarów.

Ropa i gaz stanowią dwie trzecie rosyjskiego eksportu. Przyjmuje się, że spadek ceny ceny ropy o 1 dolara powoduje spadek przychodów z eksportu o ok. 3 mld dolarów. Nietrudno więc obliczyć, jak dużą stratę przychodów spowoduje spadek cen ropy ze 104 do 55 dol. za baryłkę. Ta strata tylko częściowo będzie skompensowana osłabieniem kursu rubla.

Opinie Ekonomiczne
Hubert Janiszewski: Jak naprawić ustawę o kryptoaktywach
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wróżenie z oparów ropy
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama