Kilka tygodni temu powiedział pan, że to lato dla przewoźników widzi pan bardzo pesymistycznie. Czy nadal jest pan zdania, że będzie to kolejne lato kryzysowe?
Od tego czasu na szczęście rynek uległ poprawie. Widzimy, że kolejne rządy powoli, ale jednak znoszą restrykcje. Niestety, Europa nie jest w stanie skoordynować przepisów, chociaż mam nadzieję, że rzeczywiście uda się wprowadzić obiecany paszport, który znacznie ułatwiłby podróże. Ale żeby do takiego wspólnego działania doszło, musiał minąć ponad rok. To dlatego rynek europejski jest w znacznie gorszej kondycji niż inne na świecie, a zwłaszcza amerykański.
Oczywiście jeszcze się okaże, na ile nowe rozwiązania pomogą w ożywieniu. Natomiast jestem bardzo optymistycznie nastawiony, jeśli chodzi o nastroje konsumentów, którzy chcą latać, bo po prostu mają już wszystkiego dosyć. Tyle że i oni, i my chcemy wiedzieć, jakie ostatecznie restrykcje będą obowiązywały tego lata.
Ile mocy z roku 2019 Wizz Air planuje wykorzystać tego lata?
Sądzę, że będzie to około 80 procent. To oczywiście jest nasz najlepszy scenariusz. A nawet mam nadzieję, że uda nam się wykorzystać więcej.