Rz: Izba, którą pan kieruje, jest najstarszą tego typu organizacją na Litwie. Istnieje od 1925 r. Jaką dziś pełni rolę w kreowaniu relacji biznesowych na Litwie?
Almantas Danilevičius: Nie tylko jesteśmy kontynuatorem tradycji tamtej izby sprzed 91 lat, ale też jako największa tego typu organizacja na Litwie, częścią wyjątkowej sieci łączącej 12 tys. izb handlowych na świecie. Dzięki temu stanowimy rodzaj otwartych drzwi do nowych rynków dla litewskiego biznesu. Od 2008 r. nasza izba jest też oficjalnym partnerem Enterprise Europe Network. To największa taka organizacja na świecie, skupiająca ok. 600 organizacji, w tym izby handlowe, parki technologiczne, uniwersytety, regionalne agencje rozwoju, które udostępniają bezpłatne usługi eksperckie dla biznesu w ponad 60 krajach. Jesteśmy też członkiem Parlamentu Hanzeatyckiego, skupiającego 40 podobnych izb, promującego małe i średnie firmy z krajów regionu Morza Bałtyckiego. To wszystko pozwala naszej izbie pomagać litewskim przedsiębiorstwom wchodzić na zagraniczne rynki i brać udział w projektach międzynarodowych.
Czy tego właśnie najbardziej potrzebuje litewski biznes?
Większość naszych klientów to firmy małe i średnie. Potrzebują naszej pomocy w zdobyciu informacji o zagranicznych rynkach – o podatkach, regulacjach importowo-eksportowych, standardach. Organizujemy dla nich seminaria, konsultacje, spotkania z ekspertami, wyjazdy na targi itp. Przedsiębiorcy oczekują też od nas, że będziemy ich reprezentować w rozmowach z władzami samorządowymi i państwowymi. Inną ważną naszą rolą jest ułatwianie kontaktów między naszymi członkami a zagranicznym biznesem.
Często litewskie firmy proszą nas o pomoc w znalezieniu partnerów za granicą. Organizujemy więc zagraniczne misje handlowe, pomagamy Litwinom wziąć udział w targach i wystawach za granicą poprzez pomoc przy uzyskaniu unijnego dofinansowania na ten cel. Co roku sami organizujemy kojarzenie partnerów biznesowych, podczas targów mody i przemysłu tekstylnego Baltic fashion&textile w Wilnie.