Reklama
Rozwiń

W Poznaniu szpitale pracują normalnie

Poznańskie szpitale poradziły sobie z problemem skróconego tygodnia pracy lekarzy. Z informacji Radia Merkury wynika, że placówki w mieście pracują normalnie

Aktualizacja: 02.01.2008 08:51 Publikacja: 02.01.2008 08:46

Po negocjacjach w Szpitalu Wojewódzkim doszło do porozumienia między dyrekcją a lekarzami. Placówka nie zatrudniła dodatkowych specjalistów, każdy z pracujących podpisał natomiast indywidualną zgodę na dłuższą pracę za dodatkowym wynagrodzeniem. Pieniądze dyrektor wygospodarował z budżetu szpitala.

Do kompromisu doszło także w szpitalu imienia Strusia. Tam lekarze postanowili na razie poczekać na pieniądze za nadgodziny.

Normalnie dyżurują lekarze w szpitalu dziecięcym przy Nowowiejskiego i Krysiewicza oraz Klinice świętej Rodziny.

W Klinice Ginekologiczno-Położniczej przy ulicy Polnej na razie rozpisano dyżury na styczeń. Podobnie jest w szpitalu klinicznym przy ulicy Długiej. W obu placówkach rozmowy z lekarzami trwają. Szpitale, by spełnić żądania płacowe lekarzy, musiałyby dostać dodatkowe pieniądze.

Jerzy Szmajdziński (LiD) uważa, że rząd nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu dyżurów lekarskich. Zdaniem polityka gabinet Donalda Tuska złożył w tej sprawie dużo obietnic, a następnie przerzucił odpowiedzialność na dyrektorów szpitali.

Polityk LiD powiedział dziś, że jeśli lekarze będą odmawiali pracy dłużej niż przez 48 godzin w tygodniu, na dłuższą metę spowoduje to braki w personelu medycznym.

Jerzy Szmajdziński przypomniał, że kontrakty NFZ na 2008. rok są mniejsze niż w ubiegłym roku, bądź na tym samym poziomie. Według Szmajdzińskiego, politycy nie wykorzystali potencjalnych środków na służbę zdrowia, proponowanych przez poprzedni rząd bądź sam LiD. Chodzi o wykorzystanie pieniędzy z Funduszu Pracy, bądź z wpływów ze składki rentowej. Zdaniem posła, jeśli problem nie będzie rozwiązany, coraz więcej medyków będzie wyjeżdżać do pracy za granicę.

Po negocjacjach w Szpitalu Wojewódzkim doszło do porozumienia między dyrekcją a lekarzami. Placówka nie zatrudniła dodatkowych specjalistów, każdy z pracujących podpisał natomiast indywidualną zgodę na dłuższą pracę za dodatkowym wynagrodzeniem. Pieniądze dyrektor wygospodarował z budżetu szpitala.

Do kompromisu doszło także w szpitalu imienia Strusia. Tam lekarze postanowili na razie poczekać na pieniądze za nadgodziny.

Ochrona zdrowia
Finał polskiej prezydencji z troską o dzieci
Ochrona zdrowia
Unijny kompromis w sprawie pakietu farmaceutycznego
Ochrona zdrowia
Prof. Michał Zembala: Przeszczepiłem 300 serc
Ochrona zdrowia
Światowa federacja zabrała głos w sprawie z Oleśnicy. Broni zastrzyków w serce
Ochrona zdrowia
Prezes NFZ dla „Rz”: Będą zmiany w finansowaniu Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej