Już za kilka miesięcy powiększy się grono lekarzy, których Narodowy Fundusz Zdrowia będzie mógł ukarać za wypisywanie recept na leki refundowane nieuprawnionym chorym, czyli osobom ich niepotrzebującym lub tym, którzy byli nieubezpieczeni. 1 stycznia 2012 r. wchodzi w życie ustawa o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (DzU z 2011 r. nr 122, poz. 696).
Etatowi też odpowiedzialni
– Art. 48 ustawy refundacyjnej daje podstawę Narodowemu Funduszowi Zdrowia, aby mógł żądać także od lekarza zatrudnionego na umowę o pracę w publicznym szpitalu czy przychodni zwrotu refundacji pobranej przez pacjenta dlatego, że medyk wystawił mu receptę na lek ze zniżką, a chory był nieubezpieczony – mówi Natalia Łojko, prawnik z kancelarii Baker & McKenzie.
Do tej pory NFZ mógł pociągać do odpowiedzialności za nieprawidłowości przy wystawianiu recept tylko dwie grupy medyków. Po pierwsze – lekarzy prowadzących indywidualną praktykę i mających podpisaną z funduszem umowę na udzielanie świadczeń zdrowotnych (jako lekarze rodzinni lub specjaliści). Po drugie – lekarzy, którzy nie mieli wprawdzie kontraktu, ale przyjmowali w prywatnym gabinecie i zawarli z funduszem odrębne umowy na wystawianie recept na leki refundowane.
Fundusz dostał wyraźną podstawę prawną do karania wszystkich lekarzy
– Jeśli fundusz miał podpisaną umowę z lecznicą na udzielanie świadczeń, to ona jako pracodawca ponosiła odpowiedzialność za pomyłki swoich etatowych lekarzy. Dyrektor, płacąc za podwładnych kary, mógł mieć jedynie do nich regres, ale tylko do trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia pracownika. Tymczasem obciążenia finansowe nakładane przez fundusz są znacznie większe, bo sięgają milionowych sum – wyjaśnia Natalia Łojko. Zaznacza, że w praktyce jest możliwe, aby fundusz egzekwował kary finansowe zarówno od lecznicy, jak i zatrudnionego w niej lekarza.