Profesor Henryk Skarżyński to lekarz szczególny. Jest krajowym konsultantem w dziedzinie otorynolaryngologii i guru dla tysięcy pacjentów, którym przywrócił słuch. Listę jego odznaczeń i naukowych osiągnięć można ciągnąć w nieskończoność. Ma szerokie kontakty w świecie polityki, medycyny, nauki i sztuki. Według ustaleń „Rzeczpospolitej" rutynowa ministerialna kontrola, która badała działalność kierowanego przez Skarżyńskiego publicznego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, wykazała wiele nieprawidłowości. Kontrola objęła lata 2012-2014.
Według informacji „Rzeczpospolitej" najpoważniejsze zarzuty dotyczą naruszania prawa podczas przetargów. Okazało się, że spółki związane z synem Skarżyńskiego regularnie wygrywają przetargi organizowane przez instytut. Ministerstwo wzięło pod lupę kilka zamówień dla firm związanych z Piotrem Skarżyńskim. I ma konkretne zastrzeżenia. W marcu ub.r. rozstrzygnięte zostało postępowanie na dostarczenie aparatów słuchowych do Instytutu. Dwie firmy dostały zamówienia we wszystkich trzech pakietach przetargu. Pierwsza to Centrum Słuchu i Mowy, kierowana przez Skarżyńskiego juniora. Ta firma jest jednoznacznie związana z klanem Skarzyńskich. Została założona 14 lat temu przez samego profesora oraz jego zastępcę ds. ekonomicznych Juliana Jerzego Mazura. Potem kontrolę nad CSiM objęli syn profesora Skarżyńskiego, żona profesora oraz jej bratanek Łukasz Bruski. Dziś spółkę kontroluje tajemnicza firma z Cypru za pośrednictwem swej szwedzkiej spółki — kontrolerzy nie rozgryźli, kto za nimi stoi. Ale w zarządzie są wciąż Piotr Skarżyński oraz Bruski. Druga zwycięska firma to GNP Magnusson. Także ona — poprzez skomplikowaną sieć spółek i poprzez więzi rodzinne — związana jest z synem profesora Skarżyńskiego. Jak pierwszy napisał „Puls Biznesu", GNP założyli w lutym 2012 r. Łukasz Bruski (9,5 proc.) i firma Medincus (90,5 proc.). Tę ostatnią spółkę stworzyli z kolei Burski oraz Piotr Skarżyński. Odeszli z Medincusa dopiero pod koniec 2013 r. — a zatem już po wygraniu przetargu w instytucie prof. Skarżyńskiego. Tyle, że miejsca w zarządzie i gronie wspólników zajęły ich żony — Magdalena Skarżyńska (ma 75 proc. udziałów) i Anna Wielgat-Bruska (25 proc.). Z kolei członkiem zarządu GNP jest Łukasz Kralczyński, czyli szwagier Piotra Skarżyńskiego.
Gdy pytamy Instytut Skarżyńskiego o to, czy firma GNP związana jest z rodziną profesora, dostajemy odpowiedź: „Instytut nie posiada takiej wiedzy, nie było potrzeby by o taką wiedzę z Krajowego Rejestru Sądowego wnioskować?". Wygląda na to, że taka potrzeba jednak była — i dlatego instytut może mieć problemy po wizycie kontrolerów z resortu zdrowia. W swym stanowisku przesłanym do redakcji „Rzeczpospolitej" prof. Skarżyński zapewnia, że nigdy nie kierował komisjami przetargowymi, gdy wygrywała firma CSiM. Tyle, że jako szef Instytutu składał deklarację dotyczącą konfliktu interesów (znaną jako druk ZP-1). Otóż kontrolerzy sprawdzili, że w przetargach wygrywanych przez CSiM oraz GNP, profesor podpisał druk, wedle którego nie jest „w stosunku pokrewień?stwa lub powinowactwa w linii prostej, pokrewien?stwa lub powinowactwa w linii bocznej do drugiego stopnia" ani z wykonawcą ani członkami zarządów lub rad nadzorczych firm starających się o zamó?wienie.
Zadeklarował także: „Nie pozostaję z żadnym wykonawcą w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić? uzasadnione wątpliwoś?ci co do mojej bezstronnoś?ci". Co na to Instytut? „Rzeczywiście zdarzyło się, że prof. H. Skarżyń?ski złożył druk ZP-1 podpisując go omyłkowo w niewłaś?ciwym miejscu. Pan Profesor z racji licznych wykonywanych czynnoś?ci, w tym zwłaszcza w zakresie organizacji działalnoś?ci naukowej Instytutu, realizacji świadczeń? leczniczych, składa podpis na bardzo wielu dokumentach".
Ale to nie wszystko. W komisji przetargowej zasiadała lekarka, która jednocześnie pracowała w CSiM. Instytut przyznaje, że pani doktor „złożyła wyjaś?nienie do Zespołu Kontrolnego Ministerstwa Zdrowia, iż nie posiadała wiedzy na temat ewentualnego konfliktu interesó?w, stąd po otwarciu ofert nie wyłączyła się w postępowaniu przetargowym". W efekcie tych pomyłek i niewiedzy Instytut Skarżyńskiego podpisał z CSiM umowę ramową — a więc określającą maksymalną wielkość zamówienia — o wartości 12,6 mln zł, zaś GNP dostało podobną umowę na 10,6 mln zł.