Informacje, że Ministerstwo Zdrowia prowadzi prace nad wprowadzeniem zakazu konkurencji w służbie zdrowia, podały wczoraj media. Wcześniej minister Ewa Kopacz przypomniała w „Gazecie Wyborczej“, że są kraje, w których obowiązuje zakaz łączenia pracy w sektorze publicznym i prywatnym.
Te sensacyjne doniesienia resort zdrowia wczoraj stanowczo dementował: – To, że w niektórych krajach takie rozwiązanie obowiązuje, jeszcze nie znaczy, że my też nad nim pracujemy. Nastąpiło przekłamanie – zapewnia Ewa Gwiazdowicz, rzecznik ministerstwa.
Lekarze mają zakaz konkurencji m.in. w Danii, Szwecji i Irlandii. Międzynarodowa firma doradcza Health Consumer Powerhouse podkreślała w raporcie na temat europejskich systemów ochrony zdrowia, że brak zakazu narusza prawa pacjenta w Polsce.
Temat budzi ogromne emocje. – Zakaz łączenia stanowisk w obu sektorach nie byłby wcale taki zły – komentuje Bolesław Piecha z PiS, były wiceminister zdrowia. Dlaczego? Bo zdaniem Piechy łączenie pracy w publicznym szpitalu z pracą w prywatnej przychodni grozi patologiami. Na przykład lekarz może uzależniać operację w publicznym szpitalu od tego, czy pacjent przyjdzie do niego na płatną wizytę.
Nie pracujemy na razie nad zakazem konkurencji dla lekarzy – twierdzi ministerstwo