Wizyta trwała może pół godziny: Maria Kaczyńska zrobiła badanie, obejrzała nowy autobus Centrum Onkologii w Warszawie, w którym wykonuje się cytologię i mammografię. – To badanie nie jest bolesne, nie jest kłopotliwe, a wykonane odpowiednio wcześnie pozwala zachować zdrowie – mówiła „Rz”.
Właśnie z taką informacją lekarze od lat starają się dotrzeć do pacjentek: badań profilaktycznych wykonuje się w Polsce zdecydowanie za mało. Mimo że Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za nie w ramach oddzielnych pul pieniędzy, wysyłane są zaproszenia do kobiet, to z mammografii korzysta co trzecia zaproszona kobieta. Z cytologii – co dziesiąta. Czyja to wina? Lekarze od lat podkreślają, że Polacy nie mają świadomości prozdrowotnej. Z wizytą u lekarza czekają, aż zachorują.
Z powodu raka piersi umiera w Polsce co roku pięć tysięcy kobiet. Większość zbyt późno poszła do lekarza
Kobiety natomiast wytykają, że badania są źle zorganizowane: zaproszenia trafiają do kobiet, które i tak wykonują je gdzie indziej. Inny problem: do przychodni trudno się dodzwonić lub, by się zapisać, trzeba stać w kolejce. I w końcu: zaproszenia dla kobiet z jednego miasta trafiają do innego. NFZ próbuje temu zaradzić: od tego roku badania można wykonywać u każdego ginekologa, który ma umowę z NFZ. Ma to znacznie zwiększyć liczbę przychodni, w których można wykonać badanie.
– To nie wystarczy – przekonuje Barbara Jobda, specjalista z Centrum Onkologii w Warszawie. – Materiał do badania cytologicznego powinny pobierać położne, bo mają takie uprawnienia i są w tym kierunku przeszkolone. Dostęp do położnej, na przykład na wsi, jest często łatwiejszy niż do lekarza ginekologa.